W świecie, gdzie nowe (albo takie same, tylko pod innymi nazwami na różnych rynkach) telefony Xiaomi pojawiają się tu i ówdzie właściwie co chwilę, trudno jest znaleźć coś, co choć trochę odstawałoby od branżowych standardów. Taką próbę chińska firma podjęła, wydając — niestety, tylko na rynek chiński — Xiaomi MIX 4. Czy aparat ukryty w ekranie stanowi rewolucję pod względem innych rozwiązań tego typu na rynku? Co, poza tym „bajerem”, oferuje ten telefon? Oto moje wrażenia z tygodniowego użytkowania najnowszego smartfona z serii MIX.
Artykułu celowo nie nazywam recenzją, gdyż uważam, że wydawanie jednoznacznej oceny na podstawie tak krótkotrwałego użytkowania jakiegokolwiek urządzenia mija się z celem. Ze względu na natłok różnego typu zdarzeń nie byłem w stanie sprawdzić w tym czasie dogłębnie wszystkich aspektów tego telefonu.
Wygląd, waga
Telefon przybył do mnie w dużym, czarnym pudełku z wygrawerowanym napisem „MIX”. Wewnątrz, poza samym telefonem oczywiście, znajdziemy bardzo ładnie zapakowane przegródki, w których osobno umieszczono kostkę do ładowania o mocy 120 watów (niestety, w moim przypadku bez europejskiego adaptera), kabel USB i igłę do otwarcia tacki na karty SIM, a także dokumentację i przezroczyste etui.
Samo urządzenie, nawet wyłączone, wygląda naprawdę ładnie. Mimo 225 gramów wagi rzadko kiedy czułem, że mam do czynienia z olbrzymim „klocem”. Ba, w mojej opinii ten telefon leżał w kieszeni zdecydowanie lepiej niż używany przeze mnie na co dzień Mi 10T Lite czy recenzowany poprzednio Mi 11 Ultra. Obiecywane przez firmę zmniejszenie wagi specjalnego typu ceramiki wykorzystanego do budowy tego modelu o 35% może więc faktycznie robić tu pewną różnicę, choć trudno ten fakt zweryfikować. Swoje mogło też zrobić zastosowanie obudowy typu unibody, przez co ramka obudowy zachodzi praktycznie aż na ekran. Cechą wspólną MIX 4 i 11 Ultra jest natomiast wystająca na podobną, jeśli nie identyczną grubość wyspa z modułami tylnego aparatu (przy czym oczywiście w przypadku MIX 4 nie uświadczymy tylnego ekranu, który jest w Mi 11 Ultra).
Gdy telefon jest włączony, nietrudno zauważyć brak jakiegokolwiek otworu na przedni aparat. Jest on schowany w ekranie i gołym okiem nie byłem w stanie w miejscu, w którym się on znajduje, zauważyć jakichkolwiek większych przerw między pikselami, co warto odnotować, gdyż inni producenci (np. Samsung czy ZTE) wciąż jeszcze miewają z tym problemy. Z pewnością więc można uznać MIX-a 4 za urządzenie, które obecnie najlepiej przednią kamerkę ukrywa. O tym, jakiej jakości produkuje ona treści, wypowiem się w dalszej części artykułu.
Niestety, nie ma róży bez kolców. Jeszcze przed dotarciem do mnie na testy MIX 4 doznał dwóch rysek (jednej z tyłu obudowy, drugiej w prawym dolnym rogu ekranu), co nie napawa optymizmem zważywszy na to, że nie był on jakoś szczególnie użytkowany. Obudowa jest ładna, ale straszliwie się palcuje, więc jeśli nie będziecie korzystać z dołączonego (bądź zakupionego samodzielnie) etui, to trzeba będzie się przyzwyczaić do wycierania śladów po odciskach palców np. chusteczką. Warto także odnotować, iż w przeciwieństwie do Mi 11 Pro czy Ultra MIX 4 nie ma potwierdzonej wodoodporności certyfikatem IP68. Nie ma także możliwości rozbudowy wbudowanej pamięci kartami microSD.
Ekran i działanie
Trudno byłoby wyobrazić sobie telefon z topowymi podzespołami, który miałby jakiekolwiek lagi, szczególnie gdy mówimy o ośmiordzeniowym Snapdragonie 888+, który zastosowano w tym modelu. W połączeniu z 6,67-calowym ekranem AMOLED obsługującym HDR 10+ i odświeżanie 120 Hz smartfon po prostu śmiga bez najmniejszego zająknięcia, przynajmniej w przypadku tych aplikacji, z których korzystam na co dzień (sporo mediów społecznościowych, terminal SSH, YouTube, Netflix).
Na zainstalowanym naszym systemie xiaomi.eu bezproblemowo działały płatności Google Pay, a także certyfikat Widevine L1, dzięki któremu można oglądać filmy w rozdzielczości Full HD w aplikacji Netflix, nie było także problemów z nagrywaniem rozmów. Po wyłączeniu odpowiednimi kodami weryfikacji przez operatora nie miałem także żadnych trudności z działaniem technologii VoWiFi i VoLTE w sieci Mobile Vikings. Do dyspozycji miałem wersję z 12 GB RAM-u i 256 GB pamięci wewnętrznej.
MIX 4, jako pierwszy telefon Xiaomi, wspiera technologię UWB, która ma stanowić wygodniejszą i lepszą alternatywę dla bardziej tradycyjnych narzędzi łączności takich jak Wi-Fi czy Bluetooth. Producent zaimplementował funkcję Xiaomi Magic Control, która ma pozwolić na kontrolowanie kompatybilnych z UWB telewizorów czy akcesoriów po prostu poprzez skierowanie na nie telefonu. Z oczywistych względów (brak kompatybilnego urządzenia) nie byłem w stanie tego sprawdzić, niemniej odnotowuję, że takie narzędzie istnieje.
W ciągu tygodnia, który spędziłem z tym modelem, używałem głównie oprogramowania xiaomi.eu w wersjach rozwojowych 21.9.8, 21.9.14 i 21.9.15, bazujących na Androidzie 11. Mówię o tym, gdyż na drugiej z tych wersji napotkałem na pewien problem związany z ostatnio prowadzonymi przez Xiaomi pracami nad poprawkami dot. ciemnego motywu. Mianowicie: przy próbie przeprowadzenia wideokonferencji w jakiejkolwiek aplikacji pokroju Messenger czy WhatsApp w momencie, gdy włączony był Ciemny motyw w systemie, przedni aparat był zasłaniany przez białą plamkę, przez co rozmówca nie był w stanie zobaczyć mojej twarzy. Wyglądało to następująco:
Na szczęście problem został rozwiązany parę dni później. Obecnie jest również dostępna wersja stabilna xiaomi.eu dla tego telefonu, więc nie trzeba się posiłkować tylko wersją beta. Niemal na pewno nie będzie on natomiast dostępny na rynku globalnym, więc jeśli nie chcecie korzystać z oryginalnego, chińskiego oprogramowania, to jedyną metodą, aby uzyskać kompletny język polski w tym telefonie, jest odblokowanie bootloadera i wgranie ROM-u xiaomi.eu.
W ekranie, poza aparatem, umieszczono również czytnik linii papilarnych. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń — odblokowanie jest szybkie, a czujnik rzadko kiedy się myli. Korzystało mi się z niego wygodnie, zaś jego położenie jest zupełnie OK.
Podobne odczucia dotyczą kwestii audio. Nie uświadczymy tutaj co prawda gniazda jack 3,5 mm, ale do zestawu jest dołączony adapter z gniazda 3,5 mm na USB-C, dzięki któremu można podpiąć słuchawki „po kablu”. Z jakości dźwięku MIX-a 4 byłem zadowolony, zarówno na słuchawkach, jak i głośnikach stereo sygnowanych marką Harman Kardon.
Bateria
Przy moim użytkowaniu (120 Hz, ciągle włączone LTE/w niektórych miejscach 5G/czasami Wi-Fi, czasem oglądanie filmów na YouTube/Netflixie, korzystanie z mediów społecznościowych) MIX 4 był w stanie wytrzymać cały dzień, osiągając zazwyczaj 5-5,5 godz. czasu pracy na ekranie. Więcej nie udawało mi się z ogniwa o pojemności 4500 mAh wyciągnąć. Być może to kwestia wersji beta, których używałem.
MIX 4 stoi jednak mocą ładowania — dołączona „kostka” obsługuje moc aż 120 watów. Czy ładowanie taką mocą skróci żywotność ogniwa? Zapewne częściowo tak, lecz z pewnością czas ładowania, który ma wynosić 17 minut, robi wrażenie. Niestety, w moich warunkach nie byłem w stanie realnie sprawdzić obietnic Xiaomi, gdyż nie posiadam przejściówki na europejskie gniazdka, przez co zazwyczaj telefon ładowałem moją 33-watową ładowarką z Mi 10T Lite. Na tymże adapterze smartfon do osiągnięcia pełni pojemności potrzebował ok. 45-50 minut, więc moim zdaniem zapewnienia firmy mogą być jak najbardziej realne.
Aparat
Xiaomi MIX 4 został wyposażony w następujące moduły:
- główny 108 Mpx (Samsung HMX, f/1.9, rozmiar piksela 0.8µm, 1/1.33″, Dual Pixel PDAF, laserowy autofokus, OIS),
- szeroki kąt 13 Mpx (Omnivision OV13B10, f/2.2, pole widzenia 123 stopnie, 1/3.06″, rozmiar piksela 1.12µm,
- teleobiektyw 8 Mpx (SK Hynix Hi-847, f/4.1, OIS, PDAF, 5-krotny optyczny zoom),
- selfie ukryty pod ekranem 20 Mpx (Samsung S5K3T2, f/3.4, 0.8µm).
Podobną specyfikację można zauważyć np. w podstawowym modelu Mi 11, który dzieli z nowym MIX-em właściwie wszystkie „oczka” poza teleobiektywem. Jak wypadają zatem one w praktyce?
Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że jeśli ktoś liczył na cuda w zakresie przedniego aparatu, to się przeliczy. Nowinka, jaką jest technologia ukrywania modułu w ekranie, wciąż musi przejść wiele, aby pogodzić dobre ukrycie soczewki i jednocześnie świetną jakość ujęć selfie, co widać na przykładzie MIX-a 4. Magia algorytmów, które mają zadziałać po wykonaniu zdjęcia i nadać mu bardziej naturalnego wyglądu, nie równa się, przynajmniej na razie, fizycznemu modułowi „z dziurką”, i w rezultacie fotki i filmy wykonane modułem do selfie wychodzą co najwyżej przeciętnie.
Tylne moduły robią natomiast w mojej opinii to, co mają robić. Zazwyczaj tonacja między zdjęciami z głównego modułu a pozostałymi soczewkami jest konsekwentnie utrzymywana na podobnym poziomie, lecz w pojedynczych przypadkach zdarzało się, że kolorystyka na zdjęciu z głównego aparatu i zdjęciu z szerokiego kąta była diametralnie odmienna. Teleobiektyw moim zdaniem jest OK, lecz nie ma co liczyć na taką szczegółowość w dalszych przybliżeniach niż 5-krotne, jak w przypadku Mi 11 Ultra. Nie wypowiem się w zakresie zdjęć nocnych, gdyż wykonałem ich w trakcie testów za mało, aby jednoznacznie je ocenić. Oryginalne zdjęcia można znaleźć tutaj, poniżej zaś parę przykładów.
Podsumowanie
Czy MIX 4 to telefon dla Ciebie, drogi czytelniku? To należy ocenić sobie samemu. Nie jest to moim zdaniem flagowiec wybijający się ponad swoją konkurencję. Z jednej strony mamy do dyspozycji topowy procesor, ekran czy audio, całkiem dobre aparaty, a także kompletny brak „dziurek” w wyświetlaczu. Tenże brak wycięć musiał jednak być okupiony przeciętną jakością zdjęć selfie. Trzeba być także świadomym tego, że MIX 4 najpewniej nie trafi do globalnej dystrybucji, co będzie się równało z tym, że w celu uzyskania języka polskiego trzeba będzie odblokować bootloader i wgrać alternatywne oprogramowanie. Jeśli mimo tego ten smartfon wciąż Ci się podoba, to… dlaczego nie?