Xiaomi oficjalnie poinformowało, że zaimplementowało nową technologię baterii w nadchodzącym MI 11 Ultra. Akumulator będzie cieńszy, a zrazem gęstość magazynowanej w nim energii będzie większa.
Pomysł baterii powietrzno-krzemowych (Si-O2) lub tlenowo-krzemowych nie jest nowy, bo zrodził się w głowach amerykańskich naukowców już ok. 10 lat temu. Zaczęto się wtedy zastanawiać czym zastąpić dobrze znane przez dziesięciolecia baterie oparte o anody litowe, które mają jednak sporo wad. Większość z nas takie baterie posiada w telefonach, aparatach czy innych urządzeniach przenośnych.
Baterie w naszych obecnych telefonach nie są pozbawione wad
Tak naprawdę od początku powstania baterii opartych o anody litowe zdawano sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie idealne dla urządzeń przenośnych, na które popyt każdego roku rósł lawinowo. Owszem przechodząc z ogniw niklowo-wodorkowych (Ni-MH) na litowo-jonowe załatwiliśmy problem “pamięci” baterii, to jednak nie uniknęliśmy innego problemu jaki był nieodłącznie związany z materiałem wykorzystywanym do produkcji anody i elektrolitu – litem.
Chyba każdy, kto miał w szkole trochę chemii wie, że lit jest metalem dosyć niebezpiecznym – delikatnie powiedzieć. W kontakcie z powietrzem koroduje, a z wodą gwałtownie się spala lub wręcz wybucha. Stąd baterie, w których znajduje się lit mogą w niektórych okolicznościach zmienić się w bombę. Urządzeń wyposażonych w takie baterie jak np. nasze smartfony nie powinniśmy wystawiać na działanie wysokich temperatur, nie rozładowywać do zera, nie przeładowywać i nie doprowadzać do tego, by akumulator został w jakikolwiek sposób uszkodzony. Inaczej może dojść do spuchnięcia takiej baterii i w konsekwencji jej wybuch. O pewnym rozwiązaniu zapobiegawczym przeciw puchnięciu baterii opracowanym też przez Xiaomi pisaliśmy tutaj.
Krzem na ratunek
Można by rzec: w końcu. Technologię anod tlenowo-krzemowych dopracowali ostatnio właśnie Chińczycy, którzy najwidoczniej już teraz gotowi są do masowego zastosowania w smartfonach. Krzem w przeciwieństwie do litu jest pierwiastkiem bezpiecznym, powszechnym w naturze (drugi najpowszechniejszy pierwiastek w ziemskiej glebie) i nietoksycznym. W związku z tlenem to po prostu krzemionka, którą w razie czego można bez problemu utylizować lub przerabiać do wykorzystania np. w budownictwie.
Zastąpienie anody litowej krzemową, spowoduje że bateria będzie ładowana szybciej, magazynując więcej energii w mniejszej objętości ogniwa. W razie uszkodzenia takie ogniwo nie wybuchnie.
A obecnie trwa wyścig u producentów smartfonów kto szybciej naładuje baterię – w czym przoduje aktualnie Xiaomi, jeśli według zapewnień w MI 11 Ultra zastosuje 120W ładowanie.