W zeszłym tygodniu informowaliśmy, iż litewskie Ministerstwo Obrony Narodowej radziło konsumentom, aby unikali kupowania chińskich smartfonów, a użytkownikom zalecało pozbycie się ich wskutek raportu, według którego firma miała cenzurować niektóre zapytania, m.in. w swojej przeglądarce.
Xiaomi, natychmiast odpowiedziało oświadczeniem, w którym stwierdziło, że nigdy nie będzie ograniczać ani blokować żadnych zachowań użytkowników. W oświadczeniu dodano również, że Xiaomi w pełni szanuje i chroni prawa wszystkich użytkowników swoich urządzeń. Poinformowano także o zaangażowaniu przez firmę w sprawę nienazwanej po imieniu “niezależnej i profesjonalnej agencji”, która ma ocenić realność zarzutów postawionych Xiaomi przez litewskie ministerstwo.
Xiaomi może przypadkiem znaleźć się w krzyżowym ogniu ostatnich gorących wymian zdań między Pekinem a Wilnem, które dotyczą m.in. kwestii uznawania Tajwanu przez Litwę. Doprowadziły one do tego, że Pekin wezwał do wycofania się ambasadora Litwy z Chin, a jednocześnie zainicjował odwołanie swojego ambasadora z Wilna.
Rzekoma czy też rzeczywista ingerencja w oprogramowanie przez Xiaomi jest postrzegana przez litewskie Ministerstwo Obrony jako potwierdzenie, że firma rzeczywiście posiada czarną listę elementów w swojej architekturze filtrowania treści. Litwini upierają się, że ta lista ma charakter polityczny, natomiast według Xiaomi lista jest zgodna z obowiązującymi przepisami dotyczącymi prywatności danych obowiązującymi w UE i służy wyłącznie do filtrowania reklam w aplikacjach firmy, nie zaś do cenzury działań użytkowników jej telefonów.
Źródło: GizmoChina, LRT