Tak naprawdę nie tylko Xiaomi, ale i kilka innych firm, zostały zmuszone do szukania nowych ekranów. Powód? Apple!
Coraz więcej modeli smartfonów zostaje wyposażonych w wyświetlacze OLED. To naturalne, bo te, choć wciąż dalekie od doskonałości, już okazały się znacznie lepsze od ekranów LCD. Wyraźniejszy obraz, prawdziwa czerń, znakomity kontrast, a przede wszystkim znacznie niższe zużycie energii. Tak w skrócie można scharakteryzować OLED. No i nie zapominajmy o najważniejszym – możliwości produkcji wyświetlaczy “foliowych”, elastycznych.
Nic zatem dziwnego w tym, że większość producentów na rynku wyposaża swoje (głównie flagowe) smartfony w wyświetlacze wykonane w tej technologii. Nawet Apple, które od zawsze było kojarzone z Retiną, zwróciło uwagę na OLED, wyposażając w tego typu matrycę swoje najnowsze dziecko – iPhone X. I tu zaczyna się problem, którego powodem jest właśnie gigant z Cupertino.
Zarówno LCD, jak i OLED, są ustawicznie ulepszane. I to nie ulega wątpliwości. Problemem natomiast jest kwestia możliwości produkcyjnych. Te ostatnie, zwłaszcza dla OLED, są bardzo wymagające. To z kolei powoduje, że ich produkcja nie może następować tak szybko, jak ma to miejsce w przypadku LCD. Skoro już jesteśmy przy zaopatrywaniu, nie jest tajemnicą, że jednym z największych producentów wyświetlaczy na świecie jest Samsung. Jak mówią doniesienia, koreański potentat ma dostarczyć 50 milionów matryc do telefonów iPhone X. Co więcej, ta liczba ma się zwiększyć w 2018 roku. Appe w tak dużym stopniu “pożera” zasoby rynkowe, że kolejny z wielkich producentów matryc, firma LG, jest również rozważana jako ta, która ma wesprzeć Samsunga w dostarczaniu podzespołów dla jabłuszkowego giganta. Co gorsza – dla innych producentów smartfonów – Apple planuje, z różnych względów, wyposażenie kolejnych generacji iPhone w ekrany AMOLED, których największym producentem również jest Samsung.
To wszystko powoduje, że inni producenci, nie będący takimi kluczowymi odbiorcami, jakim jest Apple, muszą poszukiwać nowych źródeł dostaw wyświetlaczy. Ba! Nowych technologii. Jak donosi źródło, z największymi problemami w tym względzie borykają się najwięksi producenci z Chin – Xiaomi, Huawei i Oppo. Rozwiązaniem może okazać się wyposażanie telefonów w matryce mini-LED, jako alternatywnych dla AMOLED. Rozmowy z producentami z Tajwanu już się rozpoczęły, a matryce tego typu miałyby trafić do urządzeń wprowadzanych na rynek w drugiej połowie bieżącego roku.
Przy okazji, warto uspokoić czytelników. Pisząc o mini-LED, nie mamy na myśli tego, co możecie zaobserwować choćby w przypadku reklam świetlnych. To technologia znacznie bardziej dopracowana, zaś ekrany w niej wykonane, w kwestii jakości wyświetlanego obrazu nie odbiegają jakością od AMOLED.
Źródło: Xiaomi Today, Micro LED INFO