Nie tak dawna premiera nowych flagowców Xiaomi niewątpliwie rozgrzała atmosferę wśród miłośników urządzeń mobilnych. Czy słusznie? Mamy nadzieję, że niniejsza recenzja rozwieje wątpliwości. Albo je zwielokrotni. Zapraszamy do artykułu…
Xiaomi Mi 10 Pro – zestaw
Zanim przyjrzymy się zawartości zestawu, spójrzmy na specyfikację testowanego smartfona:
Producent | Xiaomi |
Model | Mi 10 Pro |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 865 |
Układ graficzny | Adreno 650 (maks. 587 MHz) |
Pamięć RAM | 8 / 12 GB LPDDR5 |
Pamięć masowa | 256 / 512 UFS 3.0 |
Ekran | AMOLED 6,67", 1080 x 2340 px, 386 ppi, Gorilla Glass 5, odświeżanie 90 Hz, dotyk 180 Hz + wibracje haptyczne |
Bateria | bateria Li-Poly 4500 mAh, QC 4.0+, PMA & Qi |
Aparat główny |
|
Aparat przedni | 20 Mpix |
Łączność | 5G, LTE, |
Porty | nano SIM + nano SIM |
Wymiary | 162,6 x 74,8 x 8,98 mm |
Waga | 208 gramów |
System | Android 10, MIUI 11 |
Nie ma co kryć, w zasadzie trudno znaleźć słabe punkty w tej konfiguracji. Jest ona absolutnie topowa i obiecuje bezkompromisową wydajność. Czy i jakość…?
Tę praktykę Xiaomi stosuje od dość dawna – smartfony flagowe pakowane są w czarne kartoniki z srebrnymi lub złotymi napisami. Nie inaczej jest w tym przypadku.
W przypadku testowanego urządzenia, jako że pochodzi ono (jeszcze) z nieoficjalnej dystrybucji, poza przewodem USB-C, przejściówką z USB-C na jack audio 3,5 mm i papierologią, w zestawie odnajdziemy sztywne etui, wykonane z przezroczystego tworzywa oraz szybką ładowarkę sieciową 65 W.
Etui jest doskonale dopasowane do telefonu. Wewnętrzna i zewnętrzna powierzchnia, pomimo przezroczystości tworzywa, posiada chropowatą strukturę ułatwiającą trzymanie telefonu. Co ciekawe, miejsca gdzie znajdują się przyciski, a także dolna i górna krawędź etui, zostały wykonane z elastycznego silikonu, który w jakiś sposób połączono z pozostałą częścią etui. Dołączona do telefonu ładowarka, to zasilacz o maksymalnej mocy 65W, co oznacza bardzo szybkie napełnianie ogniwa zasilającego smartfona.
Xiaomi Mi 10 Pro – smartfon
Oto on. Mi 10 Pro we własnej osobie. Pierwsze skojarzenie to: “w sumie nie różni się od Mi Note 10″… Bliższe przyjrzenie się jednak powoduje konstatację i stwierdzenie, że jednak różnice są.
Różnice są, skoro rozmawiamy o porównaniu do Mi Note 10, w samych gabarytach. Mi 10 Pro jest minimalnie dłuższy, przy zbliżonej szerokości. Jest też cieńszy, o blisko 2 mm. A to już znacząca różnica. I nie bierze się znikąd. Należy pamiętać o tym, że Mi Note 10 ma ogniwo zasilające pojemniejsze o 760 mAh (4500 mAh w Mi 10 Pro i 5260 w Mi Note 10).
Po pierwsze – panel frontowy. Brak łezki, zamiast tego otwór w wyświetlaczu AMOLED, pod którym umieszczono przednią kamerę. Jest on na tyle nieduży, że nie rzuca się w oczy tak, jak dotychczasowe wcięcia w górnej krawędzi. Pojedyncza kamera (w przeciwieństwie do podwójnej w Redmi K30) wygląda lepiej, a sam sensor jest wyraźnie mniejszy przez co nie rzuca się tak w oczy. W środku matryca o rozdzielczości 20 Mpix (dla porównania: 32 Mpix w Mi Note 10). Ekran, pomimo zastosowania szkła ochronnego Gorilla Glass 5. generacji, dodatkowo został pokryty fabrycznie folią ochronną.
Panel frontowy o czym należy wspomnieć, to ekran AMOLED o wielkości 6,67 cala i rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli. Dla porównania Mi Note 10 posiada również ekran AMOLED o identycznej rozdzielczości, ale o przekątnej 6,47 cala. Z tego również wynikają nieco większe wymiary Mi 10 Pro. Ekran posiada zakrzywione krawędzie, ale mniejsze niż w MI Note 10.
Ekran jest topowy. Bez dwóch zdań. Jasność, która nawet w bardzo dużym nasłonecznieniu pozwala na komfortowy odczyt zawartości wyświetlacza. Na pochwałę zasługuje również jasność minimalna. Jej poziom został tak obniżony, że nawet w nocy, podświetlenie może okazać się niezbyt wystarczające aby odczytać zwartość ekranu.
Na uwagę zasługuje również siatka dotyku. Przypomnijmy, że w Mi 10 Pro, Xiaomi zastosowało dotyk o częstotliwości próbkowania 180 Hz. Dzięki temu różnica w obsłudze funkcji dotykowych, szybkości reakcji i czułości, w porównaniu choćby do Mi Note 10 jest widoczna i odczuwalna. Zakrzywione krawędzie wyświetlacza nie powodują przypadkowych dotknięć, kiedy trzymamy telefon w dłoni, co więcej czułość dotyku na krawędziach można regulować w ustawieniach.
Ciekawostką jest natomiast pojawienie się silnika linearnego wibracji. W tym telefonie zastosowano bowiem wibracje haptyczne. Zamiast jednego silnego drgania, mamy do czynienia z wibracją o rosnącym natężeniu (co możemy też regulować w systemie). Z wibracją sprawiającą wrażenie rozchodzącej się po całym urządzeniu, a czasami umiejscowioną w odpowiednim miejscu, gdzie wykonana była jakaś akcja. Trudno to opisać słowami. Większości zdarzeń w systemie towarzyszy więc reakcja haptyczna. Nawet przewijanie ekranu kończy się krótką reakcją wibracji – i czujemy tak jakby w miejscu, gdzie przewijanie ekranu się skończyło. Przesuwanie różnych suwaków czy otrzymywanie dymków kończy się wibracją urządzenia. Naprawdę jest to ciekawe doświadczenie.
Panel tylny to również niewielkie różnice konstrukcyjne. Potrójna dioda LED znalazła się w miejscu, gdzie w Mi Note 10 znajdował się obiektyw trybu makro. Pod tym względem Mi 10 ustępuje Mi Note 10. Tryb makro owszem jest ale… O tym jednak nieco później.
W Mi 10 Pro Xiaomi zrezygnowało z bardzo śliskiej powierzchni panelu tylnego. Zamiast tego, plecki są pokryte matową powłoką. Tak jakby zostały pokryte matową folią. Efekt jest bardzo ciekawy, zaś samo posunięcie powoduje, że telefon trzyma się pewniej, bez obawy o jego wyślizgnięcie się z dłoni. Co jednak bardziej istotne – zniknął problem palcującej się powierzchni. Po prostu nie da się zrobić na pleckach odcisku palca. Oczywiście mówimy o zwykłym użytkowaniu, a nie o eksperymentach ze specjalnie natłuszczonymi palcami :)
Bez wyraźnych różnic również na bocznych krawędziach. Lewa strona pozostała pusta (gdzie zniknął “przycisk Google” znany z MI 9 i MIX 3?). Prawa jak zwykle z przyciskami zasilania i regulacji głośności. Mają one wyraźny skok, zakończony miękkim kliknięciem. Niestety, na niekorzyść Mi 10 Pro przemawia fakt, że choć operuje się nimi w stopniu równie komfortowym, co w Mi Note 10, to tu przyciski mają jakby mniej dopracowane krawędzie. Operując nimi nie sposób odnieść wrażenia, że dotyka się nieoszlifowanej krawędzi blachy. Umyślny zabieg, mający zwiększyć pewność operowania klawiszami? Odczucie pewnie subiektywne, jednak zgoła inne.
Rewolucja, o ile można to tak nazwać zaczyna się na dolnej i górnej krawędzi. Pomijając port IrDA oraz otwory mikrofonów rozmów i połączeń wideo, na uwagę zasługują dwie maskownice, po jednej na każdej z krawędzi. Tak, dobrze zgadujecie: kryją się pod nimi głośniki. O nich jednak nieco później.
Na dolnej krawędzi znalazło się dodatkowo miejsce na szufladkę kart SIM. Oczywiście w formacie nano. Oczywiście – po raz wtóry – nie ma możliwości rozszerzenia pamięci kartami microSD. Choć rozumiem, że są osoby, którym jest to niezbędnie potrzebne, to osobiście twierdzę, że w telefonie z pamięcią 256 GB, a ta wartość powoli staje się normą w smartfonach flagowych, nie ma potrzeby stosowania dodatkowych rozszerzeń pamięci masowej. Dół to również miejsce na ulokowanie portu USB-C. To jedyne fizyczne gniazdo w urządzeniu. Należy zaopatrzyć się w słuchawki z tym wtykiem, bądź opierać się na znajdującej się w zestawie z telefonem przejściówce.
Co warto zauważyć, tacka SIM nie posiada uszczelnienia. Oznacza to wprost, że Mi 10 Pro jest kolejnym flagowcem Xiaomi, który nie spełnia norm odporności na wodę i pył. Szkoda…
Xiaomi Mi 10 Pro – system, wydajność, bateria, dźwięk
Do testów otrzymałem smartfona z systemem pochodzącym od ekipy MIUI Polska – Xiaomi EU w wersji 11., stabilnej, oznaczonej numerkiem 11.0.13. Wersje stabilne mają to do siebie, że co do zasady pozbawione są wad wersji deweloperskich. I tak jest w tym przypadku. Zresztą co tu dużo pisać. Snapdragon 865 jest procesorem ultrawydajnym, topowym. System pracuje więc bardzo szybko, bez żadnych opóźnień uruchamiane są aplikacje. Nawet te, które zostały uprzednio zamknięte. Dzięki odświeżaniu ekranu na poziomie 90 Hz, nie sposób dostrzec jakichkolwiek mikroprzycięć interfejsu. Jest to telefon topowy i tak właśnie działa. Interfejs, czy nakładka, doskonale znane są miłośnikom marki. Poniżej galeria z poszczególnych elementów/paneli systemu:
W kwestii wydajności, a jest czym się chwalić, wygląda to w następujący sposób:
Przypomnijmy, w Mi 10 Pro zastosowano ogniwo o pojemności 4500 mAh. To sporo i należy tu pochwalić producenta za dobrą optymalizację systemu pod kątem zużycia energii. W normalnym trybie, urządzenie potrafi przetrwać dwa, nawet trzy dni normalnego użytkowania smartfona, gdzie kilkadziesiąt minut dziennie korzystałem z odtwarzacza muzyki, przeglądarki internetowej, trochę gier. Oczywiście 24/7 włączone Wi-Fi lub przesył danych. Przy intensywnym korzystaniu ze smartfona, jeden dzień na jednym naładowaniu nie jest celem niemożliwym do osiągnięcia. I to, paradoksalnie, wynik zbliżony do tego, co można uzyskać z Mi Note 10. Przypomnijmy ponownie, ten ostatni ma o 760 mAh pojemniejszą baterię.
Nie sposób przy tej okazji pominąć tego, co stanowi “zaplecze” w zakresie baterii: bardzo szybkie ładowanie przewodowe QC 4.0+ z mocą 50 W, ładowanie bezprzewodowe z mocą 30 W (zgodne ze standardami PMA & QI) oraz ładowanie zwrotne z mocą 10 W.
Ten akapit poświęcę właśnie przetwornikom dźwięku. A jest o czym pisać. Przede wszystkim należy wspomnieć, że Xiaomi Mi 10 Pro został wyposażony w dedykowany układ wzmacniaczy audio, z jakością dźwięku na poziomie Hi-Res. W DXOMark Audio smartfon uzyskał 77 punktów dla odtwarzania i 71 punktów dla nagrywania. Tym samym zajął najwyższe miejsce na podium wśród urządzeń z najlepszą jakością audio, spychając na drugą pozycję dotychczasowego lidera: Huawei Mate 20 X. Z uwagi na zaawansowany kodek audio w sekcji ustawień audio znalazł się dodatkowy panel ustawień:
W swojej karierze recenzenckiej przetestowałem dziesiątki, czy raczej setki urządzeń. Część z nich, zwłaszcza w kontekście audio, była urządzeniami topowymi – choćby pierwsze generacje z lini Mi Note – Mi Note i Mi Note Pro. Wszystkie one jednak zostają w kwestii jakości dźwięku zjedzone przez Mi 10 Pro. Na śniadanko. Z chlebkiem i musztardą. Napiszę wprost: dawno, bardzo dawno, o ile w ogóle, miałem okazję testować smartfona z tak genialnymi głośnikami i jakością generowanego przez nie dźwięku. Basu może nie ma zbyt wiele, ale jego ilość jest wystarczająca. Niezbyt wysokie soprany, nie męczące swoją natarczywością czy jazgotem, co często ma miejsce w urządzeniach mobilnych. Środek natomiast powoduje, że gdy zamkniecie oczy trzymając smartfona, poczujecie się jak w studio. Powalające wrażenie. Zwłaszcza jeśli pisze o tym ktoś, kto jest maniakiem wysokiej jakości dźwięku. Krótko mówiąc: jest Mi 10 Pro, potem długo, długo nic, a potem reszta stawki.
Xiaomi Mi 10 Pro – aparaty
Pomimo różnicy w rozdzielczościach matryc aparatów do selfie, nie ma zbyt wielkiej różnicy w jakości przechwytywanego obrazu przez zarówno Mi 10 Pro, jak i Mi Note 10. Jak to natomiast wygląda w przypadku zdjęć wykonanych aparatem głównym? Oto próbki:
Różnice nie są wielkie, choć już na pierwszy rzut oka można dostrzec, że ostrość w Mi 10 Pro jest bardziej… dokładna, bardziej głęboka. Wykończenie zdjęć jest bardziej… szlachetne. O ile w ten sposób można to określić. Dodam, że w obydwu przypadkach zdjęcia zostały wykonane stockową aplikacją aparatu. Co ciekawe, Mi 10 Pro doskonale radzi sobie w przypadku zdjęć makro, pomimo braku dedykowanego obiektywu, gdzie takowy znajduje się w Mi Note 10. Aparat znakomicie radzi sobie w oświetleniu dziennym i nieznacznie gorzej w oświetleniu sztucznym, czy przy gorszych warunkach oświetleniowych. Bazując na dotychczasowych doświadczeniach związanych z Mi Note 10, telefon z powodzeniem może zastąpić tradycyjny aparat w wypadach ad hoc.
Podobnie w kwestii wideo. W obecnej sytuacji raczej trudno byłoby się wytłumaczyć, że testuję telefon i na potrzeby recenzji poruszam się po mieście, zatem bazując na wideo nagranym w mieszkaniu, w różnych trybach (trudno wprawdzie biegać po 50-metrowym mieszkaniu, ale mając kota i psa, nieco ruchu przed obiektywem można wygenerować… ;) Do publikacji jednak materiały się nie nadają). Zatem… Jakość wideo jest w zasadzie na identycznym poziomie z tym jaki prezentuje Mi Note 10. Zarówno w jakości 1080p, jak i 4K, aparat doskonale radzi sobie z przejściami tonalnymi, autofokus działa błyskawicznie i w zasadzie tylko w chwili drastycznej zmiany oświetlenia planu, układ ostrzenia na ułamek sekundy może się zawahać. Zdecydowany plus za aparat generalnie.
Xiaomi Mi 10 Pro – podsumowanie
Xiaomi Mi Note 10 Pro to “bogatsza” wersja topowego smartfona chińskiego giganta. W kilku słowach można tę recenzję skrócić do kilku zdań, czy słów: bardzo dobre aparaty, bezkompromisowa wydajność, świetna bateria, genialny ekran i jakość dźwięku. Daje nam to obraz urządzenia iście flagowego, mogącego stawać w szranki z najlepszymi smartfonami na rynku.
Niestety, w tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu. Zwłaszcza w kontekście ostatnich informacji, dotyczących polskiej premiery smartfona. Mowa rzecz jasna o cenie. Dotychczas Xiaomi znane było z tego, że w bardzo niskiej cenie oferowało topowe parametry i jakość. Pozostali producenci z kolei, topowe parametry i jakość oferowały w… topowej cenie. Cóż się zmieniło? Ano to, że wyceniając Mi 10 Pro na kwotę 4399 PLN, Xiaomi trafiło do drugiej grupy. Tym samym przestało być konkurencyjne.
Z drugiej strony wybierając model Pro czy zwykłe MI 10, niezależnie od ceny bazowej i wariantu otrzymujemy taką samą wydajność i wyposażenie. Nie musimy też dopłacać do wariantu z modemem 5G, co zdarza się u konkurencji.
Xiaomi Mi 10 Pro
+ świetna jakość materiałów, spasowania i ogólnie – wykonania smartfona,
+ topowa wydajność układu SoC,
+ doskonały wyświetlacz, z precyzyjnym dotykiem, odświeżaniem 90 Hz i wibracjami haptycznymi,
+ genialna jakość dźwięku na głośnikach, bardzo dobra na słuchawkach,
+ wydajna bateria z “zapleczem”,
+ matowa powłoka panelu tylnego – wygodniejsze trzymanie i brak “palcowania”,
+ gotowość do obsługi sieci 5G,
+ bardzo dobry aparat.
– biorąc pod uwagę dotychczasową politykę Xiaomi – cena,
– brak odporności na wodę i kurz w tej klasie cenowej.