To musiało nastąpić. Prędzej, czy później… Xiaomi, wraz Huawei, mają plany pojawienia się na rynku w Stanach Zjednoczonych.
Xiaomi i Huawei, to – co by nie pisać – dwaj producenci smartfonów i urządzeń mobilnych, plasujący się w czołówce największych firm na świecie. Jak dotąd, potentaci z Państwa Środka, skupiali się na Chinach, jako ich głównym rynku. Potem przyszła kolej na pozostałą część Azji, a także Europę. Prawdziwa batalia jednak dopiero przed nimi. I być może właśnie dlatego, obydwie firmy zdecydował się na współpracę.
Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że w USA, od bardzo dawna rządzi niepodzielnie gigant z Cupertino, firma Apple. Choć straciła ona jak dotąd sporo przewagi, w stosunku do chociażby Samsunga, to jednak zgodnie z ostatnimi doniesieniami, wciąż dzierży jabłko i berło, notując według Bloomberga 30,4% pokrycia rynku w Stanach Zjednoczonych (dane za III kwartał bieżącego roku, dla porównania: Samsung – 25,1%, LG – 17,2%, ZTE – 11,6%, czy w końcu Motorola – 5,2%).
Jednym z kluczowych celów obydwu gigantów jest oferowanie na rynku amerykańskim swoich modeli flagowych. Najprawdopodobniej, bo nie zostało to jeszcze określone, „bramą” do wprowadzenia urządzeń staną się operatorzy sieci telefonii komórkowych, a w zdecydowanie mniejszym stopniu sprzedaż w ramach dystrybucji handlowej. To niezmiernie trudne, zwłaszcza w porównaniu do „USA-przyjaznych”, zadomowionych już na tamtejszym rynku i znakomicie rozpoznawalnych Apple i Samsunga.
Xiaomi i Huawei, co do tego nie ma wątpliwości, skaczą na głęboką wodę. Będą musiały sprostać nie tylko warunkom rynkowym, a te w USA nie są łatwe. Co istotniejsze, będą musiały stawić czoła przyzwyczajeniom Amerykanów. Tu promyk nadziei zapala ZTE, który przecież również jest firmą chińską, Producent, dzięki umowie z AT&T sprzedaje swoje telefony, wśród których znajdziemy chociażby dwuekranowy model Axon.
Xiaomi już rozpoczęło procedurę pozyskiwania stosownych certyfikacji na rynku amerykańskim, ale i wymaganych przez tamtejszych operatorów. To proces długotrwały, który powinien zająć nie więcej niż dwa lata. Gigant, jak donoszą źródła wewnątrz firmy, może jednak spróbować czegoś innego, właśnie z uwagi na zbyt długi czas wymagany do wejścia do oferty operatorów. Skoro w USA są już sklepy, oferujące produkty Xiaomi (skutery, odkurzacze i inne akcesoria z serii Smart Home), to producent może wprowadzić do ich oferty smartfony. Wystarczy zmienić brand, chociażby na Mijia…
Huawei z kolei, może mieć lepszy punkt wyjściowy do negocjacji. Firma już jakiś czas temu rozpoczęła wspomniane procedury. Co więcej, jego produkty już pojawiły się w USA. Wprawdzie nie w ofercie operatorów, i są to pojedyncze przypadki, to warto wspomnieć choćby o Huawei Mate 9. Urządzenie to trafiło w bardzo agresywnej cenie 400 USD do oferty Amazon.
Podsumowując, zamorska ekspansja Xiaomi i Huawei nie nastąpi dziś, jutro, czy za tydzień. Wymaga to od obydwu firm sporo czasu ale i nakładów finansowych oraz negocjacji Oczywiście to nie wszystko. Należy się liczyć z ostrym oporem Apple i innych, lokalnych producentów. A to już może być potężna batalia. Czy firmy sprostają? Czy będą wystarczająco twarde i uparte? Czas pokaże…
Źródło: Gizmo China