Redmi 4A to najtańsza wersja jednego z najnowszych smartfonów Xiaomi – Redmi 4. Seria Redmi jest bardzo popularna z kilku powodów. Po pierwsze jest tania, a po drugie jest sprzedawana poza Chinami. Warto inwestować w tak taniego smartfona?
Kilka słów tytułem wstępu. Telefon otrzymałem do testów ze sklepu gearbest.com, za co podziękowania trafiają do Xiaoqing Zheng.
Jak wspomniałem, jest to najtańsza wersja telefonu Redmi 4 i ogólnie jeden z najtańszych telefonów, jakie testowałem (o ile nie najtańszy). Z tego względu należy przymykać oko na pewne, nazwijmy to, kompromisy. Nie jest to wyższa, ani nawet średnia półka.
Z racji posiadanych telefonów (Mi4s i Mi4c), w tekście mogą się zdarzyć porównania do tych modeli.
Zestaw
Nazwanie zestawu ubogim, czy oszczędnym, to za dużo powiedziane. Zestaw jest wręcz ascetyczny. Składa się z telefonu (a jakże), małego bolczyka do wysuwania tacki na karty SIM oraz kabla i małej ładowarki. Samo pudełko jest bardzo małe, niewiele szersze od samego telefonu. Na kartoniku jest wyciśnięte logo 4A (żeby nie było wątpliwości jaką wersję mamy). Kabel na szczęście jest dość długi (ok. 120 cm), ale nieco za sztywny. Nie układa się tak miękko, jak ten z Mi4s.
Ładowarka jest niewielka, ma natężenie 1A, czyli klasycznie. Telefon nie jest wyposażony w technologię QuickCharge, zatem ładowanie jest wolne i zajmuje ok. 3 godzin.
Wygląd
Choć telefon jest tani, to wygląd zrobił na mnie spore wrażenie. Gdy otworzyłem pudełko po raz pierwszy, natychmiast pożałowałem, że mój Mi4s jest czarny. Biały ma w sobie mnóstwo uroku i subiektywnie, dużo więcej życia.
Ekran Redmi 4A ma 5 cali i jest wykonany w technologii IPS. Rozdzielczość to 720×1280 pikseli. Taka rozdzielczość przy tej wielkości ekranu to takie minimum socjalne. Mimo to, ekran jest czytelny i wyraźny. Ekran ma dość chłodne kolory. Sposób prezentowania barw podoba mi się zdecydowanie bardziej, niż w Mi4s (tam jest zbyt “ciepło”). Dominacja niebieskiego na ekranie jest ponoć domeną tanich wyświetlaczy.
Xiaomi nie podaje, czy szkło to Gorilla Glass (więc można przypuszczać, że nie, zwłaszcza patrząc na cenę). Przez dwa tygodnie noszenia w kieszeni nie pojawiły się rysy, więc z trwałością nie jest źle.
Pod ekranem znajdują się przyciski fizyczne. Na minus należy zaliczyć fakt, że nie są podświetlane. W ciemnościach trzeba liczyć na intuicję. Może to być problematyczne dla osób, które wcześniej miały telefon z innym ułożeniem klawiszy, ale to kwestia przyzwyczajenia.
Nad ekranem jest głośnik, kamerka do słitfoci i czujnik światła. Sporo producentów budżetowych telefonów rezygnuje z czujnika światła, na szczęście Xiaomi ominęło ten trend.
Tył telefonu jest wykonany w całości z plastyku. Mi trafiła się wersja złota, choć w pewnych warunkach oświetleniowych, obudowa przyjmuje typowo męski, różowy kolor. Podczas trwania testów nie używałem żadnego pokrowca, a mimo to nie pojawiły się widoczne rysy na klapce (która wygląda mimo wszystko na delikatną).
Na pleckach, w lewym górnym rogu, znajduje się dioda doświetlająca (jednotonowa) i oczywiście aparat. Aparat nieco wystaje poza zakrzywioną obudowę, co naraża srebrną obwódkę na otarcia.
Poniżej charakterystyczne logo MI i głośnik. Tuż pod głośnikiem umieszczona jest mała, nazwijmy to, nóżka, dzięki czemu telefon nie leży płasko na biurku. To zaś sprawia, że dźwięk nie jest tłumiony, co było sporą wadą Nexusa 4.
Na górze telefonu jest umiejscowione wejście jack 3,5 mm i port podczerwieni (zwany dawniej IrDĄ). Oczywiście nie służy do przesyłania danych, a pełni funkcję pilota.
Na lewym boku jest tacka na karty SIM. Albo jedną kartę SIM i kartę pamięci. Jeśli chcemy włożyć dwie karty, to jedna musi mieć format micro, a druga nano.
Prawy bok to klawisze głośności i przycisk on/off. Działają z wyczuwalnym klikiem, nie ma obaw o przypadkowe wciśnięcie (jak to ma miejsce w Mi4s).
Dół telefonu to wejście na ładowarkę, klasyczne microUSB. Xiaomi nie zastosowało wejścia USB-C.
Specyfikacja
Telefon, choć ze średniej półki, ma przyzwoite parametry:
- ekran: 5 cali, IPS, 720×1280 pikseli
- waga: 131,5 g
- czterordzeniowy procesor Qualcomm 425 o taktowaniu 1,4 GHz,
- grafika Adreno 308
- pamięć: 2 GB RAM i 16 GB ROM
- android Marshmallow
- aparat tylny: matryca 13 mpx (producent OmniVision typ ov13850_q13v06k), soczewki Sunny Optical Technology), przysłona f/2.2, nagrywanie w 1080p przy 30 fps
- aparat przedni: matryca 5 mpx (producent OmniVision, typ ov5675, soczewki Sunny Optical Technology)
- bateria: 3120 mAh (niewyjmowalna)
- bluetooth 4.1
- obsługa kart pamięci
- hybrydowy dual SIM
- dostępny w dwóch kolorach: złoty i różowy złoty
- radio FM (po podłączeniu słuchawek)
- dostępny w wersji Global
Jak na telefon wyceniany przez producenta na 72$ (w skalpach trzeba doliczyć marżę), jest nieźle. Na szczęście Xiaomi nie wstawiło procesora MediaTek (którego nie lubię za trudności w aktualizacjach). 2 GB RAM staje się standardem, choć niska półka nadal potrafi mieć 1 GB. Poza tym, 2 GB to zdecydowane minimum, jakie powinien mieć telefon wyposażony w MIUI.
Wydajność
Skoro jesteśmy przy procesorze. Qualcomm 425 nie jest najwydajniejszą jednostką, jednak zapewnia prawidłową kulturę pracy telefonu, zwłaszcza w połączeniu z 2 GB RAMu. No i absolutnie nie trzeba się martwić o przegrzewanie ;) Wyniki w Antutu nie powalają na kolana, ale kto się sugeruje cyferkami (ok, są tacy, nawet na forum). Dla wydajnościowych purystów wynik ponad 35k będzie niezwykle słaby, ale wydajnościowi puryści nie powinni zawracać sobie głowy budżetowym telefonem.
Wydajność testowałem na grach typu Asphalt 8 i Modern Combat 4 (i Clash of Clanes). Podczas gry nie trzeba się martwić o lagi, czy zacinki, ale samo poruszanie po menu tych gier jest nieco ociężałe. Elementy ładują się dość długo.
Podobnie jest z przeglądaniem internetu. Strony ładują się dość szybko, ale już powrót do poprzedniej strony trwa dłużej (zdecydowanie dłużej, niż w Mi4s).
Wydajnościowo ogólnie jest dobrze. Dialer otwiera się szybko, poszczególne elementy w ustawieniach także. Jak na budżetowy telefon, jest naprawdę ok. Launcher także nie laguje, nawet mając włączone animacje przesuwania ekranów (typu efekt kostki).
Bateria
Bateria ma pojemność 3120 mAh i jest oczywiście niewyjmowalna. Sprawuje się nad podziw dobrze, aż strach myśleć, jak radzi sobie bateria w Redmi 4 (gdzie jest 4000 mAh). Odłączając rano telefon od ładowarki, można zapomnieć o doładowywaniu w ciągu dnia. Na późny wieczór i tak zostaje spory zapas energii. U mnie jest cały czas włączona synchronizacja, bluetooth, wifi i nie należy zapominać o prawie 2 godzinach rozmów dziennie (także przez bluetooth).
Minusem jest brak Quick Charge co sprawia, że telefon ładuje bardzo wolno, a pełna bateria to nieco ponad 3 godziny. Tak, tak, wiem, że ładując za pomocą Quick Charge czas ładowania jest podobny, bo szybko ładuje tylko na początku, jednak to wrażenie powolności wcale nie mija. Trzeba pamiętać, że na dwie godziny przed wyjściem należy podpiąć telefon do prądu, żeby dobić do tych 60-70%.
System
Redmi 4A działa na MIUI8 opartym na androidzie 6.0. Ciężko opisywać coś więcej, bo przecież esencją i podstawą Xiaomi jest to, że MIUI jest takie samo na każdej wersji androida, od 4.4 do 7.0.
Mój telefon był wyposażony w syfMIUI, jednak niemal natychmiast zainstalowałem MIUI Polska z pomocą poradnika. Gdyby komuś nie pasowało, ma możliwość zainstalowania oficjalnej wersji Global (z językiem polskim). Nie próbowałem, jestem zadowolony z rodzimego systemu.
Warto wspomnieć o kilku problemach. Redmi 4A miewa trudności z odblokowaniem bootloadera oficjalną metodą. Jak donosi Acid, nie ma (na chwilę pisania recenzji) możliwości wejścia w tryb edl.
Garść teorii spiskowych: istnieje możliwość, że w obrocie istnieją dwa rodzaje Redmi 4A. Oryginalne i podrabiane. Oryginalne powinny działać z MIUI Polska, nieoryginalne będą mieć problemy z zasięgiem. Warto o tym pamiętać kupując telefon z jakiegoś niepewnego źródła. Zdecydowanie zalecam najpierw zapoznanie z odpowiednim działem na forum. Lepiej poświęcić godzinę na sprawdzenie, niż później tygodnie w nerwach.
Nawigacja
Rzeczą wzbudzającą sporo kontrowersji w zakresie urządzeń Xiaomi jest działanie GPS. Jednym działa, innym niekoniecznie. Jednym łapie fixa, innym niekoniecznie. Jedni wgrywają fixy na łapanie fixa, inni tego nie potrzebują. A co z Redmi 4A? Jest ok. Pozycję ustalał szybko, nie gubił sygnału, co wcale nie jest takie oczywiste. Poniżej krótki zapis trasy. Trzeba tylko pamiętać, aby stosowne programy (typu Endomondo) dodać do autostartu, aby system ich nie zamknął po wygaszeniu ekranu.
Aparat
Aparat to słaba strona telefonu. Wprawdzie matryca 13 mpx jest standardem, to jednak zastosowany sensor może budzić wątpliwości. Rewelacji nie ma także z przysłoną (f/2.2).
Xiaomi znane jest z tego, że nieszczególnie dba o aparaty w swoich urządzeniach. Nie inaczej jest tym razem. Soft do obsługi aparatu jest słaby i okrojony. MIUI Camera pozwala na nagrywanie w 1080p, tryb manualny pozwala zmienić balans bieli i ISO. Mamy także wybór spośród kilku automatycznych scen (jak sport, krajobraz, fajerwerki), czy HDR. Nie zabrakło diody doświetlającej, która znakomicie sprawdza się jako latarka.
Nie zapiszemy zdjęcia w RAW, nie zmienimy czasu otwarcia przysłony, nie zmienimy ostrości, nie nagramy w slow motion… Ale należy pamiętać, że to bardzo tani telefon. Jak na niską półkę, to nawet 13 mpx jest niezłym wynikiem (choć nie świadczy o jakości zdjęcia).
Kamerka do selfie (czy też samojebek, jak kto woli) ma 5 mpx i również pochodzi z firmy OmniVision. Nie jest źle, Philips potrafi tam instalować kamery VGA.
No i jak ocenić zdjęcia? Dobre, czy słabe? Trudno mi oceniać. Akurat podczas testów nie było za dużo słońca, wskutek czego wszystkie zdjęcia robione były w pochmurne dni. Można się domyślać, że przy większej ilości światła, zdjęcia byłyby lepsze. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości można obejrzeć tutaj.
Podsumowanie
Trudno pisać o minusach w budżetowym telefonie, który z założenia ma być tani. Przyczepić się można do braku podświetlenia klawiszy. Zastosowany plastyk na tylnej obudowie mógłby być lepszej jakości, choćby jak ten w Mi4c. Ten jest zbyt twardy i sprawia wrażenie podatnego na zarysowania (co nie znaczy, że taki właśnie jest, gdyż podczas testów nic mu się nie stało). Do zalet można zaliczyć przyzwoitą specyfikację i przede wszystkim cenę.
Można się zastanawiać: brać taki tani, czy może dołożyć do nieco droższego Redmi 4, albo jeszcze dołożyć do Redmi 4 pro? Ale jak dołożymy do Redmi 4 pro, to może jeszcze dołożyć do Mi5? I tak w kółko. Telefon miał być tani, dla mniej wymagających użytkowników i właśnie taki jest.
Jeśli komuś nie zależy na numerkach androida, antutu, to telefon będzie wystarczający.