Xiaomi 13 Ultra ma być smartfonem, który pozwoli użytkownikom “wznieść fotografię na zupełnie nowy poziom”. Czy mu się to udało? Jak radzi sobie w innych aspektach? Oto moja recenzja po ponad miesiącu użytkowania tego modelu.
Oceniany smartfon to wersja chińska z 12 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej. Zakupiliśmy ją do testów ze sklepu TradingShenzhen.com.
Spis treści
Wygląd
Patrząc na telefon, a szczególnie biorąc go w dłoń, można odnieść wrażenie, iż mamy w ręce tak naprawdę aparat z funkcją dzwonienia, a nie na odwrót. Widać wyraźnie, że taki był cel projektantów tego urządzenia: obudowa w miejscu, w którym znajduje się wyspa aparatów, jest odrobinę grubsza niż w reszcie korpusu, co zdecydowanie przywołuje klimat “klasycznych” aparatów fotograficznych. Sama okrągła wyspa oczywiście również wystaje ponad obudowę i to widać, chociaż nie powiedziałbym, że ten odstęp jest większy niż w innych telefonach, które miałem okazję użytkować. To wystawanie w tym przypadku też można jakoś uzasadnić, bowiem Xiaomi wydało w Chinach specjalny obiektyw do tego modelu z gripem, który montuje się właśnie na tę wyspę.
Do moich rąk trafiła wersja zielona i od razu stałem się jej wielkim fanem. Połączenie aluminiowej ramki i plecków imitujących skórę sprawia, że w moim odczuciu to urządzenie całkiem dobrze trzymało się w dłoni pomimo dużych rozmiarów i wagi (163,18 x 74,64 x 9,06 mm, 227 gramów). Różnicę po przejściu z dużo lżejszego i mniejszego Xiaomi 12 oczywiście czuć i musiałem często trochę się wysilić, aby dosięgnąć do belki powiadomie. Nieco szerszego Samsunga Galaxy S23 Ultra już nie byłbym w stanie używać na co dzień (choć to głównie wrażenia po dotykaniu go w sklepie). Dodatkowym atutem zastosowanej skóry jest to, że urządzenie praktycznie nie zbiera odcisków palców co jest zmorą w szklanych rozwiązaniach znanych z innych smartfonów.
Do zestawu dołączono całkiem nieźle wyglądające zarówno wzrokowo, jak i przy bliższym kontakcie, plastikowe etui. Przez zdecydowaną większość testów jednak nie używałem go co niestety poskutkowało kilkoma wyraźnymi odpryskami lakieru z aluminiowej części obudowy, powstałymi po upadku. Być może to etui uchroniłoby też trochę wyspę aparatów, na której pod światło również widać drobne zarysowania w jej dolnej części. Jeśli nie chcecie mieć do czynienia z takimi sytuacjami, lepiej jednak zastosować tę drobną, dodatkową ochronę, którą mamy przecież za darmo. Nie miałem natomiast zarzutów co do spasowania obudowy. Telefon jest wodoodporny; posiada certyfikat IP68. Od startu na ekranie zamontowana jest również plastikowa folia ochronna, dzięki której zarysowania nie trafiają na szkło, ale właśnie na tę wierzchnią warstwę.
Ekran, wydajność, oprogramowanie
Wyświetlacz zamontowany w Xiaomi 13 Ultra ma 6,73 cala, proporcje 20:9 i rozdzielczość 3200 x 1440 pikseli (WQHD+). Wykonano go w technologii AMOLED; wspiera on gamę kolorów DCI-P3, dynamiczne odświeżanie od 1 do 120 Hz (LTPO), a także treści Dolby Vision i HDR10+. Panel chroniony jest szkłem Corning Gorilla Glass Victus, zaś samo szkło nie jest płaskie, lecz zakrzywione (3D). Szczytowa jasność wyświetlacza wynosi 2600 nitów. Za pracę urządzenia odpowiada z kolei procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, czyli ośmiordzeniowa jednostka wyprodukowana w 4-nanometrowym procesie technologicznym, której maksymalne taktowanie może wynieść 3,19 GHz.
Jak sprawdza się to w praktyce? Moim zdaniem bardzo dobrze. Xiaomi 13 Ultra spokojnie da się korzystać nawet przy mocnym, słonecznym oświetleniu. Zazwyczaj używałem automatycznego dostosowywania częstotliwości odświeżania, a także rozdzielczości Full HD+ (bo nie widzę wielkiej różnicy przy WQHD+, a skoro można oszczędzić nieco baterii…). Miałem też ustawiony Ciemny motyw. W ustawieniach można dość sporo “pogrzebać” pod względem kolorów: mamy tu bowiem do dyspozycji zarówno 3 schematy od Xiaomi (“Pro”, żywy i zwiększony), jak i funkcje dla zaawansowanych użytkowników, w której można zmienić m.in. przestrzeń barw RGB, paletę barw, saturację, kontrast czy inne elementy. Każdy może więc dostosować wyświetlacz do swoich preferencji. W ekranie znajduje się również czytnik linii papilarnych; w mojej opinii został on umiejscowiony na dobrej wysokości, nie miałem kłopotów z odblokowywaniem telefonu za jego pomocą.
Urządzenie użytkowałem zarówno na MIUI China, jak i MIUI od Xiaomi.eu i niezależnie od oprogramowania pod względem płynności działania nie miałem temu telefonowi nic do zarzucenia. Jedyne zastrzeżenie miałbym do pamięci RAM: pomimo, iż do dyspozycji mamy 12 GB RAM-u (a w droższej wersji nawet i 16), niestety wciąż zdarzają się przypadki, że po pewnym czasie, jeśli nie mamy ustawionej “kłódki” lub wyłączonego Oszczędzania baterii dla danej aplikacji, MIUI po prostu ją “ubije” i trzeba będzie ją przeładowywać. Chodzi tu głównie o te aplikacje, z których korzystało się parę godzin temu. Przy tej szybkości, z jaką mamy do czynienia, powrót do nich co prawda będzie w zasadzie natychmiastowy, ale warto zwrocić uwagę na te ustawienia. Nie miałem natomiast problemów z nagrzewaniem się urządzenia. Krótko: telefon ma zapas mocy nie tylko na dziś, ale i na kilka lat.
MIUI w Xiaomi 13 Ultra nie różni się znacząco od tego, co można spotkać w innych urządzeniach. Największą różnicą, którą można również zauważyć w innych modelach powstałych przy współpracy z Leiką, jest inny wygląd aplikacji Aparatu, nawiązujący wszechobecną czerwienią do loga Leiki. Oprócz znanych do tej pory trybów znajduje się w niej tzw. Tryb reżysera, który umożliwia kręcenie jednego filmu z różnych ujęć przy wykorzystaniu kilku urządzeń naraz. Nie byłem w stanie sprawdzić działania tego trybu, bo Xiaomi 12 nie obsługuje takiej opcji; być może znajdzie ona swoje praktyczne zastosowanie, jeśli posiadamy kilka telefonów chińskiej marki. Poza tym wiele opcji znanych z innych smartfonów Xiaomi jest obecnych i tutaj.
W chwili publikacji tej recenzji telefon działał na wersji MIUI V14.0.23.8.14.DEV od xiaomi.eu z poprawkami zabezpieczeń z 1 sierpnia 2023 roku, opartej na Androidzie 13. Można się spodziewać, że ten model otrzyma 3 duże aktualizacje Androida, podobnie jak modele Xiaomi 13/Pro, i będzie tak samo długo wspierany pod względem poprawek zabezpieczeń (5 lat); oficjalnych deklaracji w tej sprawie jednak nie ma. Płatności Portfelem Google na ROM-ie Xiaomi.eu działają bez zarzutu.
Chińska wersja Xiaomi 13 Ultra pozbawiona jest obsługi pasma B20 LTE. W moich warunkach (Wielkopolska) nie miało to zasadniczego wpływu na zasięg czy jakość sieci, aczkolwiek nie wszędzie musi tak być, zatem jeśli w Waszym regionie bądź sieci nadajniki używają głównie tego pasma, to Xiaomi 13 Ultra może nie mieć tak dobrego zasięgu jak inne urządzenia obsługujące to pasmo. Bez problemu działało natomiast VoLTE i VoWiFi w sieci Mobile Vikings. Urządzenie obsługuje Wi-Fi 7, Bluetooth 5.3 oraz NFC.
Aparaty
Xiaomi zdecydowanie postawiło w tym modelu na aparaty. Na ogromnej, okrągłej wyspie umiejscowione zostały 4 moduły:
- 50-megapikselowy główny Sony IMX989 o rozmiarze 1 cala z dwiema przysłonami (f/1.9 i f/4.0), obsługujący optyczną stabilizację obrazu nazywaną tu HyperOIS, a także autofokus, odpowiedzialny za zdjęcia 1x i 2x; rozmiar piksela wynosi 1,6 μm, zaś po złączeniu pikseli 3,2 μm
- 50-megapikselowy teleobiektyw Sony IMX858 z przysłoną f/1.8, obsługujący OIS (już nie “Hyper”), odpowiedzialny za przybliżenie 3,2x,
- 50-megapikselowy “super” teleobiektyw Sony IMX858 z przysłoną f/3.0, obsługujący OIS i odpowiedzialny za przybliżenie 5x,
- 50-megapikselowy szerokokątny Sony IMX858 z przysłoną f/1.8, którego kąt widzenia wynosi 122 stopnie; obsługuje on autofokus z możliwością robienia zdjęć makro z odległości 5 cm, nie ma natomiast obsługi OIS.
Z przodu natomiast zaimplementowano 32-megapikselowy moduł z przysłoną f/2.0, obsługujący elektroniczną stabilizację obrazu.
Jakie są rezultaty? Moim zdaniem świetne: Xiaomi 13 Ultra jest w stanie zrobić bardzo dobre zdjęcia zarówno za dnia, jak i w nocy. Odwzorowanie kolorów w zasadzie w każdym zbliżeniu jest takie same – jedynie czasami można było odczuć różnicę w aparacie przy dwukrotnym przybliżeniu, ponieważ uruchamia się wtedy inna kamera mająca inny balans bieli (trochę to dziwne…). Ponadto na wygląd zdjęć wpływa też to jaki wybierzecie filtr: Leica Vibrant czy Leica Authentic (bo nie da się wykonać zdjęcia bez wybrania któregoś z nich). Mi bardziej odpowiadało to, co otrzymywałem przy użyciu trybu Authentic.
Zrobiłem tym telefonem ponad 3 tysiące zdjęć i rzadko kiedy nie byłem zadowolony z tego, co widziałem na końcowej fotografii. Zazwyczaj działo się to wtedy, gdy fotografowany obiekt poruszał się w dość szybkim tempie; uważam, że opcja Wykrywanie ruchu dostępna w ustawieniach niewiele tutaj zmienia. Poza tym jednak zdjęcia odznaczają się dużą szczegółowością, a w przypadku ujęć z bliska mamy też naturalny efekt bokeh, który powstaje dzięki zastosowaniu odpowiedniej wartości przysłony. Powiedziałbym wręcz, że dla samego aparatu z tyłu chętnie zamieniłbym mojego niezłego przecież Xiaomi 12 właśnie na Xiaomi 13 Ultra, bo daje on po prostu więcej możliwości (chociaż i podstawowy model lub wersja Pro nie byłyby złymi wyborami – patrzę pod tym kątem przede wszystkim na teleobiektyw, którego w dwunastce nie mam). Jedyne, co można byłoby poprawić, to odrobinę zdjęcia sefie – nieco odstają one od tego, co możemy zrobić tylnymi modułami, a ponieważ są robione w pełnych 32 Mpx, to ważą dużo więcej niż wskazywałaby na to ich jakość.
Mam dwie uwagi co do korzystania z samej aplikacji Aparatu. Bardzo często przy próbie wywołania przybliżenia 2x lub większego pojawiało się albo “kółko” z wyborem ręcznego przybliżenia, albo niechcący wywoływałem menu ostatnio otwartych aplikacji (jeśli akurat były włączone przyciski nawigacyjne, bo zazwyczaj ich nie używam). Po prostu nie mogłem dosięgnąć do “automatycznych” przycisków zoomu. Inną kwestią, która niezbyt przypadła mi do gustu, jest to, że w trybie automatycznym nie możemy sami zdecydować czy na zdjęciu, które chcemy zrobić, ma być włączony HDR. Możemy tylko ustawić go w tryb automatyczny lub kompletnie wyłączyć. Dla mnie takie rozwiązanie ma niewiele sensu i chciałbym, aby w kolejnych modelach lub aktualizacjach możliwość włączenia HDR na stałe została dodana.
Audio
Pod kątem dźwięku również trudno Xiaomi 13 Ultra coś zarzucić. Głośniki stereo porównując je z Xiaomi 12 grają nie tylko głośniej (o około 20%), ale też zdecydowanie szerzej; więcej jest moim zdaniem środka i basu. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem jakości dźwięku nowy model z pewnością jest jednym z najlepszych telefonów na rynku.
Korzystając ze słuchawek (w moim przypadku bezprzewodowych, Samsung Galaxy Buds 2) odczucia są podobne, ale jest tu już łyżka dziegciu. Xiaomi 13 Ultra bowiem nadal gra bardzo dobrze, ale już o dziwo nie tak głośno jak Xiaomi 12. Chociaż nie jest to wielka różnica (około 10%), to jednak pod tym względem zdecydowanie zwycięża dla mnie stary model. Sprawdzałem region (ten sam, Polska), kodek (oba telefony na AAC), ustawienia (w obu włączony Dolby Atmos i dźwięk przestrzenny, w Xiaomi 12 dodatkowo wybór scenariusza ustawiony na Dynamiczny – tej opcji nie ma w Xiaomi 13 Ultra), oprogramowanie (to samo, jeszcze zaktualizowałem Xiaomi 12 do najnowszej bety). Trudno mi powiedzieć co jest przyczyną, ale Ultra pod względem głośności na słuchawkach po prostu nie dorównuje Xiaomi 12. Nie oznacza to, że gra źle – w większości przypadków będziecie z niego zadowoleni. Po prostu pod względem głośności jest tu gorzej niż w flagowcu z końcówki 2021 roku.
W ustawieniach znajdziemy kilka pozycji, które pozwalają dostosować dźwięk do naszych preferencji. Moim zdaniem najlepszą jakość słychać, gdy ustawimy opcje Dolby Atmos i dźwięku przestrzennego. Bez nich telefon co prawda również gra dobrze, ale czuć, że nie ma już tej “głębi”, którą da się odczuć szczególnie z włączonym dźwiękiem przestrzennym. Do dyspozycji jest również graficzny equalizer z kilkoma predefiniowanymi ustawieniami oraz możliwością dostosowania poszczególnych pasm do własnego gustu.
Bateria
W modelu Xiaomi 13 Ultra zastosowano baterię o pojemności 5000 mAh, która zdaniem producenta powinna zapewnić prawie półtora dnia pracy bez jej ładowania (a dokładnie 1,34 dnia). Oczywiście dane producenta to dane producenta, a rzeczywistość może być zupełnie inna. Przy moim użytkowaniu (w większości przypadków korzystałem z Wi-Fi, ciemnego motywu, automatycznego dostosowywania odświeżania, rozdzielczości Full HD+) telefon pozwalał na pracę od rana do późnego wieczora, przy czasie na ekranie wynoszącym od 4 (w przypadku pracy tylko na LTE) do 5,5 godziny (na Wi-Fi).
Urządzenie można naładować przewodowo z mocą 90 watów i bezprzewodowo z mocą 50 watów. Zazwyczaj telefon ładowałem 67-watową ładowarką od Xiaomi 12; wtedy na jego naładowanie trzeba było poczekać mniej więcej 55 minut. Zastosowanie dołączonej do zestawu 90-watowej “kostki” zmniejsza ten czas o około 15 minut.
Podsumowanie
Xiaomi 13 Ultra jest smartfonem bez kompromisów. Wskazuje na to w zasadzie wszystko: wygląd, ekran, pozbycie się portu USB 2.0 na rzecz 3.2 (choć odpowiedni kabel trzeba kupić oddzielnie), aparat, głośniki, wodoodporność IP68 czy bateria. Wad trzeba się doszukiwać: dotyczą one przede wszystkim delikatnie niższej niż w starszych modelach głośności na słuchawkach, rozdzielczości filmów z aparatu selfie (tylko 1080p w 60 klatkach na sekundę) czy tego, że ten model nie jest dostępny w Polsce, wobec czego trzeba go szukać albo na innych rynkach w Europie, gdzie został wydany oficjalnie, albo w Chinach, gdzie przy kupnie chińskiego wariantu nie będziemy mieć pasma B20 LTE.
O ile to, czy pierwsza i druga “wada” będą dla Was istotne, zależeć będzie od tego, jakie mieliście wcześniej smartfony i czy nagrywacie filmy aparatem do selfie, o tyle dostępność modelu (a raczej jej brak) w Polsce z pewnością będzie ważyć na tym, czy zamiast modelu Ultra nie wybierzecie innego smartfona. Jeśli jednak i ta kwestia nie jest dla Was istotna i jesteście gotowi na import Xiaomi 13 Ultra z chińskiej dystrybucji bądź odnalezienie go w globalnej wersji i wydatek rzędu co najmniej 4 tysięcy złotych (bo tyle kosztuje aktualnie smartfon w TradingShenzhen), to zakup tego urządzenia mogę polecić.
Zalety
- wygląd, szczególnie z tyłu,
- ekran,
- wydajność,
- aparaty zarówno jako całość, jak i pojedynczo,
- dźwięk,
- wodoodporność,
- port USB 3.2 zamiast 2.0,
- bateria i ładowanie.
Wady
- głośność na słuchawkach mogłaby być odrobinę wyższa, choć nie jest zła,
- zdjęcia selfie mogłyby być trochę lepsze,
- brak dostępności modelu w Polsce.