Tego urządzenia jeszcze nie było w porftoli Xiaomi. Do dzisiaj, ponieważ producent oficjalnie zaprezentował swój pierwszy czytnika, Mi Reader.
Urządzenie, czego nie trudno się domyślić, ma być – przynajmniej na rynku Państwa Środka – konkurencją dla Kindle Amazona.
Xiaomi Mi Reader nie został skonstrułowany w zgodzie z nowymi trendami bezramkowości. I dobrze. Osoby korzystające z czytników doskonale wiedzą, że szersze ramki, przynajmniej te boczne, ułatwiają czytanie elektronicznych książek. Dobrze też, że matryca zastosowana w czytniku to ekran wykonany w technologii e-Ink z matowym, antyodbłyskowym wykończeniem powierzchni ekranu. Dobrze również, że Xiaomi zdecydowało się na zastosowanie podświetlenia LED, z aż 24 poziomami jego natężenia. Sam wyświetlacz ma przekątną tradycyjną dla eBooków, czyli 6 cali, przy rozdzielczości 1024 x 768 pikseli, co daje nam zagęszczenie na poziomie 212 PPI. To przy tej przekątnej, wartość optymalna.
Xiaomi Mi Reader waży 178 gramów, a jego sercem jest czterordzeniowy procesor Allwinner B300, pracujący z prędkością 1,8 GHz. Wspomaga go 1 GB pamięci operacyjnej oraz 16 GB pamięci masowej. To przestrzeń pozwalająca na zmieszczenie około 5 000 ebooków. Z pudełka, czytnik pracuje pod kontrolą Androida 8.1 Oreo.
Za zasilanie Mi Readera odpowiada bateria o pojemności 1 800 mAh, co jak zapewnia Xiaomi, pozwala na kilka tygodni korzystania z czytnika na jednym naładowaniu. Czytnik wyposażono w interfejs zgodny z najświeższym standardem – USB-c.
Urządzenie oferuje wsparcie dla usług chmury Baidu, logowanie i pobieranie jednym kliknięciem. Obsługuje formaty .txt, .epub, .pdf, a także dokumenty Office.
Xiaomi Mi Reader dostępny jest tylko w jednej wersji kolorystycznej, z białą ramką na froncie i grafitowymi pleckami. Wyceniony został na niespełna 320 PLN (579 juanów).

Źródło: Android Headlines