Takimi właśnie słowami Huang Wang, szef Huami, skomentował pytanie o konkurencję pomiędzy Xiaomi i Huawei, a ściślej, pozycję Huami na tym tle.
Tak naprawdę, wszystkie urządzenia typu “wearable”, które lwiej większości użytkowników kojarzone są z marką Xiaomi, powstają w kooperacji Xiaomi z Huami i wychodzą z linii produkcyjnych tej ostatniej. Wystarczy choćby przytoczyć najbardziej rozpoznawalną markę modelową – Amazfit. Należy jednak zaznaczyć, że to na potrzeby Xiaomi zostały te urządzenia zaprojektowane i wyprodukowane, i tylko niektóre z nich trafiają na rynek nie jako produkty opatrzone logo Xiaomi, a np. Xiaomi Huami.
Huami jest tak naprawdę niezależnym producentem, którego portfoli w zasadzie ogranicza się tylko i wyłącznie do niewielkich urządzeń wearable. Nie ma co kryć, że współpraca z Xiaomi dodała skrzydeł rozwojowi technologicznemu produktów własnych. Nic zatem dziwnego, że to właśnie Xiaomi jest postrzegany przez szefa Huami jako nie konkurent, a jako kooperant.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że aktualnie jednym z najpopularniejszych urządzeń wearable na rynku jest ni mniej, ni więcej, a opaska Xiaomi Mi Band. Zaprojektowana we współpracy Huami z Xiaomi.
Paradoksalnie, jak sugeruje wypowiedź Huang Wang, kierunki jakie obydwie firm obierają w kontekście urządzeń “smart wearables”. Z perspektywy jego i zarządu firmy Huami, ta branża produktowa ma olbrzymi potencjał na rozwój i wzrost rozwoju oraz handlu. Dowodem tego może być zaangażowanie, z jakim inni producenci – choćby Huawei, Oppo, czy Vivo – pracują nad urządzeniami tego segmentu. Wang stwierdza, że to naturalny kierunek i zgodny z jego twierdzeniem. Nie mniej, to Huawei rozpatruje jako realnego konkurenta, a nie Xiaomi. Swoją drogą nie powinno to dziwić. Skoro efektem współpracy Xiaomi i Huami są tak popularne produkty, to taka kooperacja musi być intratna. Dla obu firm.
Huami CEO stwierdził, że z uwagi na postęp technologiczny, głównymi aspektami, na jakich powinni skupiać się producenci, są ciekawsze funkcjonalności, co jest powiązane z poprawionymi algorytmami, a co za tym idzie, z najważniejszym – poprawą konsumpcji energii przez urządzenia. Wspomniał przy okazji, że dla Xiaomi i Huami te aspekty nie są tak istotne, jak uważna konkurencja z Huawei.
Czy ma to oznaczać otwartą wojnę, którą Xiaomi, ustami szefa Huami wypowiada Huawei? Czy może tylko forma odstraszenia Huawei? To istotne z pozycji choćby sytuacji Huawei, związanej z banem od USA czy Google. Firma czy tego chce, czy nie, będzie musiała wcześniej czy później stanąć do walki o rynek chiński (i nie tylko). Jak zwykle w takich przypadkach należy się cieszyć, będąc typowym i przeciętnym “Kowalskim”. Dla nas bowiem to kolejna forma konkurencji, mogąca sie zakończyć atrakcyjniejszymi cenami urządzeń.
Źródło: Gizmo China.