W ramach przygotowań do zbliżającej się premiery nowych modeli z serii Xiaomi 12S przygotowanych przy współpracy z Leicą, na oficjalnym profilu Xiaomi na Weibo pojawił się film, w którym szef marki, Lei Jun, odpowiada na niektóre pytania związane właśnie z tą współpracą.
Wedle wypowiedzianych przez niego słów głównie dwa czynniki zaważyły na podjęciu decyzji o kooperacji właśnie z niemiecką firmą. Pierwszy z nich to profesjonalizm, jakim jego zdaniem odznacza się właśnie Leica, zaś drugi to ceny jej produktów, które, jak stwierdził Lei, “są dość drogie nawet jak na jego kieszeń”. W odpowiedzi na pytanie o to, czy ze względu na “luksus” Leiki Xiaomi zamierza podnieść ceny nowych smartfonów, stwierdził, iż produkty Leiki są drogie ze względu na wykorzystywaną w nich technologię, a nie z powodu ich rzekomej “luksusowości”. Polemizował z tym stwierdzeniem, uważając, że Leica raczej nie zgodziłaby się z taką interpretacją. Nie odniósł się jednoznacznie do postawionego pytania, mówiąc jedynie, iż wszystkiego w kwestii cen nowych telefonów dowiemy się podczas ich premiery.
Kolejna rzecz, o której mowa w filmie, dotyczyła znaczenia “strategicznej” współpracy obu marek i tego, czy jest to tylko hasło propagandowe, mające nakręcić hype wokół nowych urządzeń, czy też coś więcej. CEO Xiaomi odpowiedział, iż partnerstwo z Leiką nie jest bynajmniej tylko hasłem PR-owym, a przy nowych smartfonach pracowali razem inżynierowie z obu firm. Szef marki zapytany został również o okoliczności zapoczątkowania współpracy z dawnym partnerem Huawei. “To Leica przyszła z ofertą do nas, a nie odwrotnie. Xiaomi jest dość popularne na niemieckim rynku i myślę, że możemy być z tego dumni” – powiedział Lei Jun.
Na pytanie, czy nie przeszkadza mu to, iż Xiaomi nie jest pierwszą smartfonową marką, z którą współpracowała Leica, odrzekł, iż najważniejsza jest w tej chwili przyszłość mobilnej fotografii, która rozwija się bardzo szybko. “Wierzę, że dzięki naszej współpracy wzniesiemy mobilną fotografię na wyższy poziom” – stwierdził. Powiedział on również, że w przypadku serii Xiaomi 12S firma nie korzystała z usług DxOMark (czyli firmy sprawdzającej smartfony pod kątem aparatów, od lat wzbudzającej pod tym względem kontrowersje w branży m.in. dlatego, iż współpracuje ona z różnymi producentami smartfonów pod tym względem, co może pozwalać im zdobywać więcej punktów w ich własnym rankingu).
Ponieważ na pokazanym dziś nagraniu widać frazę “first day”, należy się spodziewać, że w najbliższych dniach pojawi się więcej tego typu nagrań z udziałem szefa marki. Ich streszczenia pojawią się na naszym portalu.
źródło: Weibo