Smartfon (prawie) idealny
Xiaomi to firma globalna. Dość mocne stwierdzenie, ale czy prawdziwe? Xiaomi jest jednak ewenementem na tym rynku z racji swojej krótkiej dość historii i bardzo dynamicznemu wzrostowi. Xiaomi jest rozpoznawana nie oferując swoich urządzeń globalnie w oficjalnej dystrybucji. Firma, która prezentuje swój najnowszy produkt w Barcelonie na MWC najwyraźniej ma aspiracje ogólnoświatowe. Jeśli w dodatku produkt jest prezentowany przez byłego wiceprezydenta działu Androida w Google, to może być ciekawie.
Ostatnim flagowym produktem wypuszczonym przez Xiaomi był MiNote/MiNote Pro – urządzenie niebagatelne, również ze względu na wielkość. Wielu zwolenników marki czekało jednak na następcę Mi4. Firma kazała długo czekać na następny model bo aż 18 miesięcy. Porównując z dość częstymi premierami flagowców chociażby Sony można odnieść wrażenie, że Xiaomi się ociąga. Tak wiem, w tzw międzyczasie ukazały się przecież Mi4i oraz Mi4c – jednakże nie były to kolejne modele flagowca, lecz produkty z trochę innej półki, inaczej wykonane i wnoszące niewiele nowości z technologicznego punktu widzenia.
Plotki o “prawdziwym” następcy mi4 pojawiały się już na początku zeszłego roku a oczekiwania stopniowo rosły. Urządzenie miało swoją premierę 22 lutego na MWC w Barcelonie. Xiaomi Mi5 został zaprezentowany przez Hugo Barrę w języku angielskim (pierwszy raz Xiaomi zdecydowało się na taki ruch). Prezentacja moim zdaniem wypadła dość średnio, zwłaszcza w niektórych momentach było dość niezręcznie gdy Hugo oczekiwał aplauzu, a na sali zapadała cisza przerywana pojedynczymi oklaskami. Ale nie o tym w recenzji. Brawa dla Xiaomi za odwagę i pokazanie światu swojego produktu pomimo braku zapowiedzi o jego sprzedaży w Europie i USA. Trochę pokaz siły, ale całkiem słuszny.
Specyfikacja
Mi5 jest dość potężnie wyposażonym smartfonem. Na jego pokładzie znajduje się najnowszy SoC Qualcomma – Snapdragon 820. Urządzenie jest wyposażone w 3 lub 4 GB pamięci RAM (zależnie od wersji), oraz pamięć wewnętrzną startującą od 32 GB poprzez 64 GB i 128 GB w wersji PRO.
Smartfon posiada wyświetlacz o przekątnej 5,15 cala – wielkość niespotykana, ale posiadająca swoje uzasadnienie w dodatkowej ilości diod podświetlających (16)– przynajmniej tak wyjaśniał to Barra. Wyświetlacz posiada rozdzielczość 1920 na 1080 pikseli czyli standardowo Full HD.
Za to specjalnie ode mnie wielkie dzięki należą się inżynierom Xiaomi, ponieważ taka rozdzielczość jest w zupełności wystarczająca do codziennego użytkowania, a z pewnością zapotrzebowanie na prąd będzie mniejsze.
Poza tym na pokładzie urządzenia znajdziemy szybką pamięć UFS 2.0, port podczerwieni, DualSIM, USB typu C (w wersji 2.0), baterię o pojemności 3000mAh, oraz po raz pierwszy w swoich smartfonach czytnik linii papilarnych z przodu urządzenia oraz fizyczny przycisk home.
Pełna specyfikacja:
- Wyświetlacz 5,15″ 1080p (95% kolorów NTSC, adaptywny kontrast 1500:1, dynamiczna zmiana kolorów i jasności podczas czytania w nocy), Szkło 3D Gorilla Glass 4
- Procesor Snapdragon 820 1,8 GHz lub 2,15 GHz,
- Układ graficzny Adreno 530,
- 3/4 GB pamięci operacyjnej LPDDR4 RAM
- Łączność LTE 4G+ Cat12 600/150 Mbps na dwóch kartach SIM (nano/nano), Dual Standby (4G i 3G jednocześnie)
- Pasma: GSM(850/900/1800/1900), WCDMA(850/900/1900/2100), 4G(2100/1800/2600)
- Technologia VoLTE
- Pamięć 32/64/128 GB ROM, nowej ultraszybkiej pamięci UFS 2.0
- Kamera Sony IMX298 16MP f2.0 z 4-osiową optyczną stabilizacją, DTI, dual-led
- Przednia kamera 4MP Ultrapixel,
- Bateria 3000mAh ze wsparciem Quick Charge 3.0,
- Czytnik linii papilarnych pod ekranem (z przyciskiem home)
- Dioda IR, NFC
- USB typu C
- Wi-Fi Display, Wi-Fi Direct, Wi-Fi AC
- MIUI 7 Android 6.0
- Grubość 7,25 milimetra i tylko 129 gram wagi (139 g w wersji Ceramicznej)
- Dostępne kolory: czarny/biały/złoty
Xiaomi zdecydowało się wypuścić urządzenie w trzech wersjach:
- Najsłabsza posiadająca 32 GB wewnętrznej pamięci oraz zmniejszone taktowanie szybszych rdzeni procesora do 1,8 GHz oraz posiadająca 3 GB pamięci RAM o zmniejszonym taktowaniu do 1333 MHz,
- Wersja o 64 GB wewnętrznej pamięci z procesorem taktowanym 2,15 MHz w większych rdzeniach oraz 3 GB pamięci RAM taktowanych z prędkością 1860 MHz,
- Wersja Pro, 128 GB pamięci wewnętrznej, procesor oraz pamięć taktowane jak w wersji powyżej, jednakże na pokładzie już 4 GB RAM-u oraz tył urządzenia wykonany z ceramiki o podwyższonej odporności (8 w skali Mohsa). Ta wersja wystąpić ma jedynie w wersji czarnej.
Na premierze zostały pokazane wersje czarna oraz biała, złota również została zapowiedziana. Co ciekawe na pudełku (widocznym na zdjęciach) widać rónież wersję różową, pewnie później ukaże się w sklepach. Na początku można było kupić jedynie wersję 32 GB w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie on…biały. Okazało się że na Mi5 wpłynęło około 17 miliona zamówień – czyli dość znaczna ilość.
Swój egzemplarz – wersję 32 GB, dzięki uprzejmości ibuygou.com otrzymałem 7 marca.
Budowa i wykonanie
W pudełku otrzymujemy standardowy (dla Xiaomi) pakiet, czyli:
- telefon,
- kabel USB typu C,
- ładowarkę zgodną z QC3.0,
- dokumentację w jęz. chińskim,
- szpilkę do wyciągania tacki na karty SIM.
Dość skromnie. Urządzenie jednak jest wycenione naprawdę atrakcyjnie i jeśli komuś brakuje słuchawek w komplecie, Xiaomi produkuje kilka znakomitych i niezwykle popularnych Pistonów w kilku wersjach, które kosztują około 100 PLN.
Co do budowy, tradycyjnie przy flagowcach spod znaku Xiaomi model Mi5 zbudowany jest ze szkła i aluminium. Na próżno szukać tu jakiegokolwiek elementu z plastiku. Xiaomi celuje w rynek premium i ich produkt mówi o tym dobitnie.
Telefon nawiązuje swoją budową do MiNote, posiadając zakrzywiony tył obudowy – coś co producent określa jako 3D Glass. Zarówno przód jak i tył wykonany jest ze szkła o podwyższonej odporności – Gorilla Glass 4. Omawiam tutaj wersję 3GB/32GB ponieważ taką posiadam.
Całość otoczona jest matową aluminiową ramką. Przód urządzenia to w większości wyświetlacz, poniżej którego centralnie położony znajduje się fizyczny przycisk home oraz przyciski wstecz oraz recents/menu, których nie widać gdy są wygaszone. Ich podświetlenie to zwykłe kropki.
Nad ekranem centralnie głośnik, po prawej stronie aparat, a po lewej czujnik zbliżeniowy oraz logo Mi. Na górnej ramce na samym środku znajdziemy port podczerwieni, a po jego obu stronach odpowiednio gniazdo słuchawkowe oraz drugi mikrofon.
Na dolnej ramce, tym razem centralnie (podobnie jak w Mi4i/c) gniazdo USB typu C oraz głośniki po prawej stronie i mikrofon wraz z dodatkową atrapą po lewej stronie. Z tyłu urządzenia w lewym górnym rogu znajduje się stabilizowany w 4 osiach aparat o rozdzielczości 16MP wraz z podwójnym fleszem.
Estetycznie urządzenie bardzo przypadło mi do gustu. Jest zamknięte w bardzo gustownej obudowie, ramka jest matowa, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność wyglądu jak również dobrze wróży w kwestiach rysowania się tego elementu. Po prawej stronie tradycyjnie już dla Xiaomi oczywiście przycisk włącznika oraz regulacji głośnosci ponad nim, po lewej slot na tackę dual Sim (obsługiwane karty nano-Sim).
Pierwsze wrażenie
Cóż, urządzenie wygląda naprawdę dobrze i jest niezwykle lekkie. Nic nie trzeszczy.
Spasowanie – tutaj jest mały problem. Tylna tafla szkła nie do końca jest równomiernie spasowana. Po prawej stronie da się wyczuć wyraźny skok i krawędź szkła, czego nie można powiedzieć o stronie lewej – tam jest idealnie.
Przycisk fizyczny
Wymaga przyzwyczajenia. Chodzi dość ciężko, nie ma tak wyraźnego kliku jak w Samsungu S6. Co ciekawe, przycisk można ustawić w trybie ”convenience key” – tak aby reagował na dotyk, bez potrzeby naciskania go aby przenieść się do ekranu głównego, jednak ta opcja działa jedynie przy odblokowanym ekranie.
Co do pozostałych elementów wykonania obudowy – nie mam żadnych zastrzeżeń, co więcej, mam nadzieję że to jedynie pojedyncza wpadka. Biała wersja może nie prezentuje się tak imponująco jak czarna, jednak na pewno jej niezaprzeczalną zaletą jest odporność na widoczne odciski palców. Na czarnym szkle niewątpliwie byłyby bardziej widoczne.
Włączamy
Na pokładzie otrzymujemy system MIUI 7, kto nie zna – niech żałuje. MIUI jest autorską nakładką producenta, co więcej, powstała wcześniej niż smartfony spod znaku Xiaomi.
Jej specyfika jest odmienna niż to co znamy jako „stock” Android. Wiele dodatkowych funkcji, które znalazły się w ostatnich wersjach Androida były obecne tutaj już wcześniej (chociażby zarządzanie prawami dostępu). System nie posiada app drawera i wygląda podobnie do iOS. Jego możliwości personalizacji (aplikacja motywy) powinna jednak zadowolić każdego malkontenta.
Warto nadmienić, że wraz z telefonem otrzymujemy konto w chmurze Xiaomi o pojemności 12 GB. Dzięki temu możemy zsynchronizować swoje dane i przenosić na następne urządzenia. Mowa tutaj nie tylko o zdjęciach lecz o historii połączeń, ustawienia ekranu głównego, wiadomościach tekstowych etc. Dość przydatna funkcja.
Nie mam zamiaru skupiać się na specyfikacji systemu zbyt szczegółowo, gdyż nie o tym mowa. Na ten temat można dowiedzieć się na portalu www.miuipolska.pl.
Jest szybki…bardzo
Urządzenie działa niezwykle płynnie. Spokojnie można je porównać to najnowszych produktów spod znaku pewnego owocu. Wszystko otwiera się natychmiast i nie da się zauważyć żadnych „lagów” i przycięć.
MIUI jak wiele osób zauważa, jest dość „ciężką” nakładką. Do dyspozycji posiadamy po uruchomieniu systemu standardowo 1,4 GB zwolnionej pamięci RAM, czyli połowa. Niby mało, jednak otworzyłem 13 aplikacji naraz: (aparat, Livescore, Samsung Gear Manager, Spotify, Fenix, Tapatalk, XE currency, Ebay, Adverts.ie, YouTube, Sniper Fury, WoT oraz Netflix) i miałem do dyspozycji około 400 MB. Chrome nie przeładowywał stron, jedynie Sniper Fury musiał się ponownie połączyć z internetem, więc zdaje mi się, że zarządzanie RAM jest dobrze rozwiązane.
Aplikacje nie były zabijane tak szybko – tę opcję można ustawić w zarządzaniu energią, można również zablokować niektóre procesy, tak aby były trzymane w pamięci RAM jeśli tego od nich wymagamy (Spotify czy aplikacje zarządzające innymi urządzeniami – Galaxy Gear Manager na przykład).
Dodatkowo, po kilkunastu minutach dość intensywnego grania CPU-Z pokazało wynik 44 stopni, więc chyba nie jest najgorzej. Telefon nie parzył i zachowywał się normalnie, throttlingu nie stwierdzono. Poniżej wyniki z Antutu, pierwszy wynik o dziwo okazał się gorszy niż drugi. Gry chodziły wyjątkowo płynnie, dzięki Adreno 530. Można porównać spokojnie płynność systemu w tym urządzeniu do iPhone’a 6s.
Czytnik linii papilarnych, pomimo kiepskiego ogólnie w odbiorze przycisku home działa błyskawicznie i myli się niezwykle rzadko. Porównując do Samsunga Galaxy S6 Edge Plus, wydaje mi się, że działa lepiej – szybciej oraz rzadziej się myli.
Łączność
Urządzenie zgodnie ze specyfikacją obsługuje prawie wszystkie kanały LTE dostępne w Europie.
No właśnie, prawie. Kluczowym dla niektórych jest kanał LTE Band 20 czyli częstotliwość 800 MHz, czasami jedyna dostępna. Nieobecność tego pasma należy jednak uznać za wadę. Jeśli chodzi o WiFi, to wszystkie częstotliwości są pokryte i urządzenie łączy się błyskawicznie. Nie miałem również żadnych problemów ze sparowaniem BT zarówno z Jaybirdami, GearS2, MiBandem oraz Roidmi. Wszystko działa bez zarzutu i łączy się natychmiast.
Jedyny problem jaki wystąpił miał miejsce przy aplikacji Fuji Remote, gdzie nie zdołałem się połączyć z XT-1, nie poddam się jednak i jeszcze spróbuję.
Wyświetlacz
Jest to jeden z najlepszych LCD-ków jakie znam. Bardzo równo podświetlony, kontrastowy, z bardzo dobrymi kątami widzenia. Dodatkowo, istnieje dość szeroka gama kalibracji temperatury barwowej.
Niestety w przeciwieństwie do Mi4c producent odebrał nam funkcjonalność „tap 2 wake”, która była obecna w poprzednim modelu.
Jedyne co razi w tej klasie urządzenia to czarna ramka dookoła wyświetlacza o grubości około 1 mm z każdej strony – zwłaszcza, że na prezentacji Hugo podkreślał, że jest to jedna z najmniejszych ramek na rynku. Szkoda, bo widocznie psuje to efekt.
Aparat
Urządzenie jest wyposażone w najnowszy sensor od Sony IMX298. Tę matryce posiada oprócz testowanego Mi5, również Huawei Mate8. W aparacie zastosowano technologię DTI (pixel-to-pixel isolation), która zapobiega przedostawaniu się światła pomiędzy poszczególnymi pikselami. Poza tym w aparacie zastosowano piksele o wielkości 16mikronów i obiektyw o jasności f:2.0.
Hitem prezentacji była jednak bardzo efektywna stabilizacja 4-osiowa. Nagminnie porównywano jej efektywność do tej zastosowanej w iPhone 6s Plus oraz Samsungu Galaxy S6 przy okazji podkreślając, że kamera jest zamknięta obiektywem niewystającym z obudowy urządzenia (co więcej, jest minimalnie wklęsła).
Jak te wszystkie technikalia mają się do jakości zdjęć?
Powinny być kontrastowe, stabilizacja powinna poprawić jakość w trudnych warunkach oświetleniowych a sensor podobno ma „ociekać” ostrością. Cóż, wybrałem się na wycieczkę i zrobiłem kilka zdjęć w ciężkich warunkach oświetleniowych i efekty możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Faktycznie, aparat wykonuje zdjęcia ostrzejsze od poprzednika Mi4c, również bardziej od niego kontrastowe. Tutaj jednak mówi się o bezpośredniej rywalizacji z iPhone oraz Samsungiem, czyli sprzętami znanymi z aparatów o bardzo wysokiej jakości. Co do tej akurat rywalizacji, powiem że aparat jest na pewno bardzo dobry, autofokus szybki i tworzy ładne obrazy, lecz na pewno nie deklasuje niczego.
Obiektyw mógłby być jaśniejszy, a piksele większe kosztem rozdzielczości tak jak w Nexusie 6p. Wtedy w połączeniu ze stabilizacją byłby efekt wow. Teraz go nie ma. Albo muszę dłużej potestować aparat aby on wystąpił. Na co dzień używam XT-1 i smartfon nie służy mi jako główny aparat, i do tego celu nadaje się znakomicie.
(Uwaga: zdjęcia w pełnej rozdzielczości tutaj)







Dźwięk
MiNote Pro, Meizu Pro 5. Tych urządzeń między innymi używałem zanim zacząłem testować Mi5. Poprzeczka zawieszona dość wysoko. MiNote oraz Meizu miały własny DAC. Tutaj nie ma tej informacji, domniemywam zatem, że Mi5 korzysta ze zintegrowanego układu obecnego na pokładzie Snapdragona.
Co dziwne, Qualcomm na swojej stronie w specyfikacji nie wspomina o niczym szczególnym. To naprawdę dziwnie, ponieważ Mi5 gra znakomicie. Możliwe, że to Dirac lub oprogramowanie układu zastosowane przez Xiaomi, ale faktycznie w tym względzie Mi5 błyszczy w porównaniu do swojego poprzednika jakim był Mi4 – tamten grał z kolei dość słabo.
Aby była jasność, do ESS-a z MiNote Pro jednak mu trochę brakuje, lecz jest wyraźna poprawa. Dźwięk jest czysty, delikatnie ocieplony, scena szeroka, a separacja instrumentów dość wyraźna. Używałem słuchawek B&W P5, Pistonów w wersji2, ostatniego wypustu Xiaomi Iron Dual oraz brainwavz m2.
Co do głośnika zewnętrznego to nie ma rewelacji, nie ma stereo, aczkolwiek jest głośno.
Ładowanie i bateria
Sprzęt korzysta z technologii szybkiego ładowania od Qualcomma – QuickCharge 3.0.
Do zestawu dołączana jest ładowarka obsługująca tę technologię.
Ładowanie od 0 do 100 procent trwa około 70 minut. Może nie jest to na tyle świetny wynik jaki oczekiwałoby wielu, natomiast sam fakt, że do 80% zdołałem naładować baterię w niewiele ponad pół godziny jest dość imponujący. Sprawę ładowania dodatkowo ułatwia fakt, że urządzenie jest wyposażone w port USB typu C więc jest wygodniej.
Zapotrzebowanie na prąd. Tutaj jest równie dobrze. Po pierwszym ładowaniu skonfigurowałem urządzenie, przywróciłem aplikacje z Google Play, backup z chmury Xiaomi, nie zmieniałem żadnych ustawień zarządzania energią. Cały czas włączony był bluetooth, urządzenie było sparowane z zegarkiem Gear S2 oraz często na słuchawki Jaybird X2 streamowałem muzykę ze Spotify.
Przez cały czas miałem włączoną transmisję sieci komórkowej oraz GPS. Jak wiadomo pierwszego dnia urządzenie jest użytkowane dość intensywnie, można powiedzieć że rzadko kiedy odkładałem go na półkę, nie obyło się bez kilku restartów, które wymusiłem, jak również wspomnianych dwóch benchmarków. Synchronizacja była włączona również przez cały cykl.
Otóż po pierwszym ładowaniu osiągnąłem SOT 4:40 oraz czas pracy 22h i wciąż miałem 7% baterii. Moim zdaniem, jak na pierwszy dzień jest to znakomity wynik, zważywszy, że nie zoptymalizowałem urządzenia pod tym kątem w żaden sposób.
Jak widać bateria o tej pojemności oraz niskie zapotrzebowanie combo ekran + snap820 jest w stanie spokojnie i bezstresowo zapewnić płynne działanie sprzętu przez półtorej dnia, bez żadnego „ale”.
Reasumując
Bardzo dobry smartfon. Tak jednym zdaniem i zupełnie serio.
Oczywiście nie pozbawiony wad, których naprawdę można było uniknąć, oraz wpadek, które tłumaczę kontrolą jakości a raczej jej brakiem przy tak ogromnym zapotrzebowaniu. Jedno jest pewne: po ten telefon ustawiają się kolejki i to nie tylko ze względu na jego cenę, która ma być bardzo atrakcyjna w porównaniu do konkurencji, z którą chce Xiaomi konkurować.
Czy jednak wady, które są jednak widoczne przysłonią zalety urządzenia? Czy zdoła ono nawiązać walkę z gigantami na rodzimym rynku jak równy z równym? Być może.
Jest jeszcze jedno pytanie, czy Mi5 będzie się dobrze sprzedawał ze względu na swoją cenę, czy jeśli byłby (a pewnie będzie) w Europie przez nieoficjalne kanały dystrybucji droższy, to czy wciąż będzie atrakcyjny w zakupie? Alternatywy w postaci Meziu czy LeTV są równie ciekawymi propozycjami. Mi osobiście jego wady nie przesłaniają ogólnego, jednak dobrego wrażenia, lecz na pewno znajdzie się grono malkontentów, dla których niedopracowany przycisk home, ramki ekranu, średnie spasowanie obudowy oraz bardzo ograniczona dostępność zdyskwalifikuje telefon i zniechęci do zakupu. Dla fanów marki, do jakich niewątpliwie się zaliczam Mi5 jest na pewno godnym następcą Mi4, mógłby być jednak odrobinę lepiej dopracowany bo naprawdę brakuje mu niewiele aby osiągnął globalny oraz spektakularny sukces. Może również zginąć w tłumie nowości z kraju środka ponieważ niczym unikatowym się nie wyróżnia. Ale to tylko moja skromna opinia.
Zalety
- bardzo wysoka wydajność już w najsłabszej wersji,
- dobry czas pracy na baterii,
- wysokiej klasy aparat,
- szybki czytnik linii papilarnych,
- estetyka (zgodna z MiNote Pro)
Wady
- niedokładne spasowanie obudowy,
- niedopracowany przycisk home,
- brak kanału 20 LTE.
Jeśli interesuje Was dostępność tego urządzenia oraz innych lub ceny, zapraszamy na profil Ibuygou Polska na facebook’a:
https://www.facebook.com/ibuygoupolska/
Autorem recenzji jest: Maciej Buczkowski