avish Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 Oj @Marvinka chyba nigdy selera na słodko nie jadła. Odpowiednio przygotowany, jak szparagi, smakuje wyśmienicie... A z ananasa można zrobić super szejka albo sok. Co do tego zaburzania pięknego nastroju i wyskoczenia z selerem (nieobranym!) to uważam że próba bycia romantycznym jest lepsza od bycia romantycznym. Jest bardziej zabawne i bardziej oryginalne a efekt prawie ten sam bo romantyzm po takiej "nieudanej" próbie można wspólnie stworzyć dzięki czemu bardziej się do siebie zbliżyć, tak sobie myślę 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 Oj @Marvinka chyba nigdy selera na słodko nie jadła. Odpowiednio przygotowany, jak szparagi, smakuje wyśmienicie... A z ananasa można zrobić super szejka albo sok. Co do tego zaburzania pięknego nastroju i wyskoczenia z selerem (nieobranym!) to uważam że próba bycia romantycznym jest lepsza od bycia romantycznym. Jest bardziej zabawne i bardziej oryginalne a efekt prawie ten sam bo romantyzm po takiej "nieudanej" próbie można wspólnie stworzyć dzięki czemu bardziej się do siebie zbliżyć, tak sobie myślę Seler jerst zieloni! A rzekł Pan pewnego dnia do ludu swego: "zielonich rzeczy spożywać nie będziesz, bo to paskudztwo i blie, fuj, ohida! No, może brokuła se trzaśniesz, albo japco, czy winogrono od święta, ale inne rzeczy - wykluczoni. Wiedz, ludu mój, że zieloni rzeczy w diecie niemiłe są Panu twemu i kto spożywać to będzie, w oczach Naszych nieczystem będzie i do d*py mu nakopię, ło!" ~ Księga Objawień 16:18 Tak więc tego, panie Avishu, bardzo niebezpieczną drogę obieracie. Nie to, że Marvinka coś tam mówi, ale przyszłość zielonożercy pod znakiem zapytania stoi. ;p Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 (edited) Właśnie rzecz w tym że po selerze wszystko stoi jak należy(a nawet lepiej, bo długo i solidnie), a po ananasie nawet smakuje Edited April 28, 2015 by avish Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 Właśnie rzecz w tym że po selerze wszystko stoi jak należy(a nawet lepiej, bo długo i solidnie), a po ananasie nawet smakuje Marvinka czyta, po czym odstawia kubełek z herbatką na bok, splata palce, robi bardzo poważną minę, czyta jeszcze raz, kiwa głową, czyta dla pewności jeszcze jeden raz, po czym pogrąża się w głębokiej konm... koplemt... zadumie, aby ostatecznie podjąć decyzję o nie zadaniu pytań cisnących jej się na usta. Za ścianą, jak co noc sąsiad wspina się na wyżyny romantyzmu drąc się na żonę, kundel za oknem drze pysk, mimo, że ani nie jest wilkiem, ani nie ma widocznego księżyca, a herbatka powoli stygnie nabierając mocy chińskich ziółek. "Łel dan, Aviszu" kiwa głową Marvinka. "Łel dan indid..." ;D 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 @Marvinka wie że jak nie zada pytania to nie pozna odpowiedzi? Link to comment Share on other sites More sharing options...
paralityk Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 To ja mam pytanie jedno. Bo na jedno znam odpowiedź - stoi - bo widać - prosta zagadka, a skąd wiesz że po ananasie nawet smakuje? śmiechłem 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 28, 2015 Share Posted April 28, 2015 Wątek jest o relacjach więc chyba jasne że z relacji, hmm? Doszukujesz się sensacji czy nie złapałem żartu? Link to comment Share on other sites More sharing options...
paralityk Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Raczej żartu 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 To źle.. Zawsze byłem dumny z mojego poczucia humoru, a tu nagle ktoś się nabija ze mnie a ja wyglądam jak wystraszona fretka....wystraszona fretka w garniturze rzecz jasna. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 @Marvinka wie że jak nie zada pytania to nie pozna odpowiedzi? Marvinka wybiega myślą o dwa kroki naprzód i wie, że garnitur-man ma zastawioną pułapkę, więc Marvinka nie da się w nią złapać. hieheiheiheihie! Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Avish,tu się z Tobą zgadzam.Po ananasie rzeczywiście smakuje. Tak mówią kobiłki... Wysłane z MI3 W Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Marvinka wybiega myślą o dwa kroki naprzód i wie, że garnitur-man ma zastawioną pułapkę, więc Marvinka nie da się w nią złapać. hieheiheiheihie! Nic nie mam do ukrycia! Czemu miałbym tak postępować?! Avish,tu się z Tobą zgadzam.Po ananasie rzeczywiście smakuje. Tak mówią kobiłki... Wysłane z MI3 W Normalnie magia Tylko musiałem szlugi rzucic...szlugi to zło. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Nic nie mam do ukrycia! Czemu miałbym tak postępować?! Nic do ukrycia nie mają jedynie potworni nudziarze... panie Anderson... Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Nic nie mam do ukrycia! Czemu miałbym tak postępować?! Normalnie magia Tylko musiałem szlugi rzucic...szlugi to zło. Ja wybrałem substytut czyli epapierosa hiehiehie. Ale efekt i tak jest, choć pewnie sporo mniejszy Wysłane z MI3 W Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 Nic do ukrycia nie mają jedynie potworni nudziarze... panie Anderson... Marvinka nie wie że ja właśnie takim nudziarzem jestem? Zazwyczaj na randce uwielbiam opowiadać o Xiaomi i wtedy jestem mega nudziarzem i kobitka ucieka do tego który będzie ją łapać za włoski (hihihi :>) i tarmosił (huehuhihahihue) już na pierwszym etapie wstępu do rozpoczęcia znajomości. No więc! Czy teraz mi wierzysz? Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted April 29, 2015 Share Posted April 29, 2015 (edited) Chyba mam bardziej wypasionego hiehiehie. Evic mu (jej?) na imię. Wysłane z MI3 W Edited April 29, 2015 by nemed Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted April 30, 2015 Share Posted April 30, 2015 Chyba mam bardziej wypasionego hiehiehie. Evic mu (jej?) na imię. Wysłane z MI3 W Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted April 30, 2015 Share Posted April 30, 2015 (edited) Szacuneczek:-D. Gdzie tam moje 11 W;-) Wysłane z Xiaomi MI3 W Edited April 30, 2015 by nemed Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 (edited) Marvinka to w większości osoba zadziorna, zła, szukająca sensacji, zabawna, godna zaufania, czepialska, miła, bezduszna, miłosierna, niegrzeczna, grzeczna, bezczelna, nie godna zaufania, odważna, podobno rudowlosa, bezwstydna, uciekająca gdy źle w otchłań swojego instrumentu, kochająca MiBunny, kicająca na polanie marzeń dążących do szczytu rzeczywistości...ale mimo to w tej kwestii się z nią zgadzam i w pełni popieram. Głosuje na Marvinke i Ty tez to zrób! Marvinka nie zadziorni! ...no nie jej wina, że złe chłopaki za warkoczyki ciągają! ;p P.S. Temu panu coś promieniuje z tego, no, tych, tego, impon...impronnde... ośrodka witalnej energii męskiej! Ja tam widzę M U U (uuuuuuuuuuuuuu) (czyżby Mitu był krową? ) Ale podbijam. Przydałoby się trochę ten napis podwyższyć. Jeśli Marvinka ma taki program: To głosuję! Średnia hawajska dla każdego! Marvinka kojarzy głos. To coś z misiem Puszapkiem ma wspólnego? A co do programu, to dla każdego: Xiaominka, miodowy bro... tego, napój, pizza 40 cm z ziemniakami i boczkiem, oraz wejściówka na Mad maxa: Road Warrior! ...Może być? Edited May 18, 2015 by Marvinka 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Musi promieniować! Ta energia powoduje, że staje na nogi..a po za tym co szkodzi, aby się nią dzielić, tym bardziej z płcią przeciwną...coś się jej od życia chyba należy w końcu, co? Wierzę, iż nie będą to puste obietnice jak łby co poniektorych człeków na zielonej (jeszcze) planecie... 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Musi promieniować! Ta energia powoduje, że staje na nogi..a po za tym co szkodzi, aby się nią dzielić, tym bardziej z płcią przeciwną...coś się jej od życia chyba należy w końcu, co? Wierzę, iż nie będą to puste obietnice jak łby co poniektorych człeków na zielonej (jeszcze) planecie... "Staje", pan powiadasz? No to ma sens! A w dzisiejszych czasach kobiety już na tyle niezalezne, że same se biorą co im trzeba. ...i aby tego dowieść, Marvinka idzie po całą łychę nutelli. Nutella kocha, Nutella radzi, Nutella nigdy cię nie zdradzi! ;p 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 A w dzisiejszych czasach kobiety już na tyle niezalezne, że same se biorą co im trzeba. I tu tylko tym nowoczesnym kobietom pozostaje mi współczuć...po nocach czekają na księcia który wywroci ich poukładany świat do góry nogami, który pokaże im miejsce w szeregu (w pozytywnym znaczeniu), który pokaże, że ich dziewicze instynkty, uśpione gdzieś głęboko w czeluściach pragnień egzystencjonalnych, wciąż istnieją i tylko czekają na pobudkę...który, mimo że przeto mogą robić wszystko jak im się żywnie podoba, poprowadzi je za rękę, warknie niemile gdy będzie trzeba i pozwoli się wtulić w chwilach prawdziwych słabości...bo co to za frajda z faceta który na wszystko potakuje, przeprasza na każdym kroku byleby tylko tej niezależnej kobitki nie stracić... Kobiety głośno mówiące, że są niezależne albo chcą być niezależne..chcą bardziej być zależne od tych które głośno deklarują chęć bycia zależną. Mężczyznę (bo tu on jest tym księciem, nie jakiś facet) od wieków kręcą pośladki, a kobietę zależność od mężczyzn i mówcie mi, że jestem staroswiecki i bla bla bla...mam to gdzieś, wiem swoje i koniec. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 I tu tylko tym nowoczesnym kobietom pozostaje mi współczuć...po nocach czekają na księcia który wywroci ich poukładany świat do góry nogami, który pokaże im miejsce w szeregu (w pozytywnym znaczeniu), który pokaże, że ich dziewicze instynkty, uśpione gdzieś głęboko w czeluściach pragnień egzystencjonalnych, wciąż istnieją i tylko czekają na pobudkę...który, mimo że przeto mogą robić wszystko jak im się żywnie podoba, poprowadzi je za rękę, warknie niemile gdy będzie trzeba i pozwoli się wtulić w chwilach prawdziwych słabości...bo co to za frajda z faceta który na wszystko potakuje, przeprasza na każdym kroku byleby tylko tej niezależnej kobitki nie stracić... Kobiety głośno mówiące, że są niezależne albo chcą być niezależne..chcą bardziej być zależne od tych które głośno deklarują chęć bycia zależną. Mężczyznę (bo tu on jest tym księciem, nie jakiś facet) od wieków kręcą pośladki, a kobietę zależność od mężczyzn i mówcie mi, że jestem staroswiecki i bla bla bla...mam to gdzieś, wiem swoje i koniec. Aj, aj, panie Avishu, to słuchej pan jak wygląda prawda - źródło pierwszoręczne. Mężczyźni lubią sobie pewne sprawy upraszczać, zamykać się w definicjach i iść przez świat odziani w nonszalancko-cyniczną postawę wynikającą z ich wewnętrznego przekonania o okiełznaniu odwiecznych paradoksów i posiadaniu odpowiedzi na pytania, na które z jakiegoś nieznanego powodu nie odpowiedziały niezliczone generacje poprzedników. Kobiety uśmiechają się, przytakują, a wiedzą swoje, które daje im zupełnie inny pogląd na sprawy, a mianowicie taki, że faceci mylą zlew w kuchni z oceanem i że się taki jeszcze nie trafił, który by te swoje iluzje wzrokiem sokolim przebił i stawił czoła rzeczywistości: możesz zrozumieć kobietę jedną i drugą, ale nigdy nie uchwycisz tego czym prawdziwa kobiecość jest. Możesz przewidzieć to czy tamto, ale nigdy nie przewidzisz co kobieta myśli, czym się kieruje i czego naprawdę się domaga. I co najważniejsze, nigdy, przenigdy nie dowiesz się, co kobieta mogłaby, a czego z różnych przyczyn (choćby po to, żeby swojego misia nie zasmucać) nie robi. ;p Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 Aj, aj, panie Avishu, to słuchej pan jak wygląda prawda - źródło pierwszoręczne. Mężczyźni lubią sobie pewne sprawy upraszczać, zamykać się w definicjach i iść przez świat odziani w nonszalancko-cyniczną postawę wynikającą z ich wewnętrznego przekonania o okiełznaniu odwiecznych paradoksów i posiadaniu odpowiedzi na pytania, na które z jakiegoś nieznanego powodu nie odpowiedziały niezliczone generacje poprzedników. Więc oto pierwsza generacja która na te pytania znalazła odpowiedzi. Mój umysł na nic się nie zamyka, jest najbardziej otwarty na świecie. Odpowiadamy sobie na te pytania, aby sprawę mieć załatwioną, odhaczyc w naszej liście pytań, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby ktoś nam pokazał, że jest inaczej, bynajmniej ja nie mam z tym problemu. Kobiety uśmiechają się, przytakują, a wiedzą swoje, które daje im zupełnie inny pogląd na sprawy, a mianowicie taki, że faceci mylą zlew w kuchni z oceanem i że się taki jeszcze nie trafił, który by te swoje iluzje wzrokiem sokolim przebił i stawił czoła rzeczywistości: możesz zrozumieć kobietę jedną i drugą, ale nigdy nie uchwycisz tego czym prawdziwa kobiecość jest. Po części się z Tobą zgadzam...ale po pierwsze nigdy, przenigdy nie wrzuciłbym kobiety do kuchni, aby mi myła gary, gotowała lub/i przynosiła mi piwo, bo okazywałaby mi pseudomiłość wieczorami, bo (jak już pisałem wcześniej) wyrwałbym ją z jej poukładanego świata, aby go poukładać po swojemu? Nikt by tego nie chciał. Zależność od mężczyzny nie polega na życiu jak w klatce. Nie polega na "materialnej" zależności, czyli myciu garow itp. Kobieta może pracować i więcej zarabiać ode mnie. Chodzi o zależność emocjonalną, nie tyle miłość, a o ten wachlarz emocji o którym pisałem kiedyś gdzieś na forum. Możesz przewidzieć to czy tamto, ale nigdy nie przewidzisz co kobieta myśli, czym się kieruje i czego naprawdę się domaga. I co najważniejsze, nigdy, przenigdy nie dowiesz się, co kobieta mogłaby, a czego z różnych przyczyn (choćby po to, żeby swojego misia nie zasmucać) nie robi. ;p Zgoda w 100% Jednak to już jest kwestią odpowiedniej relacji z kobietą. Jeśli, no bo przecież się nie domyśle - to jest jasne, robię coś co uważam za jej potrzebę i jej to odpowiada to powinna mi to zasygnalizować.. Jeśli facet się obraża to uważacie go za plastusia - płytki przykład. Tu nie chodzi o relacje "mówmy sobie wszystko", bo to działa jak proca zrobiona z rurek z makdonalda, tylko o relacje "mów czego potrzebujesz, daj się poznać" i też nie zrozum mnie źle..nie chodzi o spotkanie w eleganckich strojach z mediatorem który będzie pomagał nam w pertraktacjach tylko o nie ukrywanie siebie i bezwstydne zachowywanie się w każdej wspólnej chwili - wtedy się poznajesz. Mam kolegę, znam go kupę lat. Wiem jak myśli, co by zrobił i dlaczego - bo go znam, bo przy mnie beknie, pierdnie i będzie krzyczał jak malpiszon. A kobieta będzie się chciała pokazać z jak najlepszej strony nakładając na siebie tony makijażu (nie mam nic do pokazania się z jak najlepszej strony i makijażu!) No..trochę się rozpisałem, nie czytam tego bo muszę wziąć prysznic! 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 (edited) Zależność od mężczyzny nie polega na życiu jak w klatce. Nie polega na "materialnej" zależności, czyli myciu garow itp. Kobieta może pracować i więcej zarabiać ode mnie. Chodzi o zależność emocjonalną, nie tyle miłość, a o ten wachlarz emocji o którym pisałem kiedyś gdzieś na forum. Myślę, że Miłość nie wie co to zależność. Jakakolwiek. Zależność nazywam niewolnictwem, bo nie pozwala dotrzeć do samego siebie, uwarunkowuje nasze zachowania tylko i wyłącznie od oczekiwań wobec drugiej osoby. A od oczekiwań, zwłaszcza niespełnionych, już tylko krok do rozczarowania, złości, strachu no i lęku ... Ale mnie coś dziś wzięło . Pięknie wszystko opisuje A.De Mello w Wezwaniu do miłości czy w Przebudzeniu. Wysłane z Xiaomi MI3 W Edited May 19, 2015 by nemed 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 No..trochę się rozpisałem, nie czytam tego bo muszę wziąć prysznic! Aj, aj, aj, ajajajaj! Cytując Chili Palmera "słyszysz, ale nie słuchasz". ;p To nie jest tak, że nie masz racji, panie Avishu, ale popełniasz błąd próbując to zamknąć w słowa i definicje. Nasz świat taki nie jest, nigdy nie był i nie będzie - uchwytny, przewidywalny, dający się sprowadzić do "tak jest, a tak nie", "to jest, a to nie bardzo". Nie dlatego, że ołmaj, jaki to on skomplikowany, ale dlatego, że jest zwyczajnie niestały, pozbawiony elementów, które trwają dłużej niż to potrzebne. Tu trwa bez przerwy przebudowa i reorganizacja, jak w garncu, w którym gotuje się zupa. Próba postrzegania go jako coś przewidywalnego przypomina odrobinkę jechanie autostradą - zaprowadzi cię ona daleko, szybciej i efektywniej niż zwykłe szosy, którymi posługują się ci nie szukający alternatyw, ale... w pewnym momencie każda autostrada, również i twa ustąpi miejsca zwykłej drodze, a ta - dróżce, która ostatecznie rozmyje się gdzieś tam pomiędzy nieprzebytymi chaszczami kniei, w której zawiedzie każdy GPS. Bo koniec końców, my nie potrzebujemy pytań. My wiemy. To trochę jak w tym kawale: Ogłoszenie w gazecie: sprzedam całą kolekcję encyklopedii, 50 tomów nie śmigana. Chybiony prezent małżeński - żona i tak wie wszystko lepiej. ;D Myślę, że Miłość nie wie co to zależność. Jakakolwiek. Zależność nazywam niewolnictwem, bo nie pozwala dotrzeć do samego siebie, uwarunkowuje nasze zachowania tylko i wyłącznie od oczekiwań wobec drugiej osoby. A od oczekiwań, zwłaszcza niespełnionych, już tylko krok do rozczarowania, złości, strachu no i lęku ... Ale mnie coś dziś wzięło . Pięknie wszystko opisuje A.De Mello w Wezwaniu do miłości czy w Przebudzeniu. O, to, to! To jest ładne. Swoją drogą, De Mello potrafił spojrzeć na świat przez pryzmat uczuć, których nie próbował pojmować. Ciekawy człowiek, bez dwóch zdań. 2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
nemed Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 (edited) Oj bardzo ciekawy. Dzięki Niemu odkryłem, że niekoniecznie rozum musi kreować moją rzeczywistość, a uczucia. Wysłane z Xiaomi MI3 W Edited May 19, 2015 by nemed 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 Oj bardzo ciekawy. Dzięki Niemu odkryłem, że niekoniecznie rozum musi kreować moją rzeczywistość, a uczucia. Jeśli ktoś pyta Marvinkę o zdanie, rozum jest przeceniany, bo do wyciągnięcia właściwych wniosków potrzebuje dostępu do informacji o wszelkich istotnych czynnikach mających wpływ na sytuację, a to jest luksus jakiego mało kto zaznaje. Uczucia z kolei mają tendencje do błądzenia, dawania trudnych do rozgryzienia wskazówek... Ktoś, kto potrafi łączyć te dwie drogi, o, to się nazywa mądry człowiek. Ale takich to ze świecą... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Numb Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 Ktoś, kto potrafi łączyć te dwie drogi, o, to się nazywa mądry człowiek. Ale takich to ze świecą... A skromność musi być? Jeśli nie to się zgłaszam Link to comment Share on other sites More sharing options...
avish Posted May 19, 2015 Share Posted May 19, 2015 Myślę, że Miłość nie wie co to zależność. Jakakolwiek. Zależność nazywam niewolnictwem, bo nie pozwala dotrzeć do samego siebie, uwarunkowuje nasze zachowania tylko i wyłącznie od oczekiwań wobec drugiej osoby. A od oczekiwań, zwłaszcza niespełnionych, już tylko krok do rozczarowania, złości, strachu no i lęku ... Ale mnie coś dziś wzięło . Pięknie wszystko opisuje A.De Mello w Wezwaniu do miłości czy w Przebudzeniu. Wysłane z Xiaomi MI3 W Miłość właśnie z tych emocji wyeliminowałem. Miłość uważa ze istnieje tylko miłość i nic więcej, nic mniej. Zależność nie jest niewolnictwem, chyba że jest się zależnym od kogoś od kogo się nie chce być w jakikolwiek sposób związanym. Aj, aj, aj, ajajajaj! Cytując Chili Palmera "słyszysz, ale nie słuchasz". ;p To nie jest tak, że nie masz racji, panie Avishu, ale popełniasz błąd próbując to zamknąć w słowa i definicje. Nasz świat taki nie jest, nigdy nie był i nie będzie - uchwytny, przewidywalny, dający się sprowadzić do "tak jest, a tak nie", "to jest, a to nie bardzo". Nie dlatego, że ołmaj, jaki to on skomplikowany, ale dlatego, że jest zwyczajnie niestały, pozbawiony elementów, które trwają dłużej niż to potrzebne. Tu trwa bez przerwy przebudowa i reorganizacja, jak w garncu, w którym gotuje się zupa. Czytam to już po raz chyba dziesiąty i wciąż nie rozumiem. Muszę to na świeży mózgownik przyjąć...teraz już mój procesor odmawia posłuszeństwa. Dobranoc! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marvinka Posted May 20, 2015 Share Posted May 20, 2015 A skromność musi być? Jeśli nie to się zgłaszam Skromność? Jedynie gdy wrodzona. Uprawiana na zasadzie "bo tak trzeba" to paskudna ściema, a kobietki sztuczności nie lubią. A co do łączenia obu dróg, to Marvinka ciekawa jak to u szanownego pana wygląda, ile w tym prawdy, ile pobożnych życzeń. Czytam to już po raz chyba dziesiąty i wciąż nie rozumiem. Muszę to na świeży mózgownik przyjąć...teraz już mój procesor odmawia posłuszeństwa. Dobranoc! Hiehiehie, a widzi pan? Parafrazując ulubionego czarnego charaktera Marvinki: "nie jest trudno zrozumieć kobietę... To po prostu niemożliwe". ;D Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts