Skocz do zawartości

Zalany Telefon


Magdas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Nie znalazłam podobnego tematu - dlatego zaczynam nowy wątek.

 

W niedziele nieopatrznie wrzuciłam do torebki telefon razem z "kubkiem niekapkiem" mojej córki - okazało się, że kubek jednak jest "kapek" a telefon wyjęłam z torebki delikatnie mówiąc... wilgotny. Oczywiście był wyłączony, nie podejmowałam prób reanimacji. Wysuszyłam go tylko dostępnymi materiałami i włożyłam na kieszeni. Po powrocie do domu zgodnie z wszelkimi radami z internetu włożyłam rozczłonkowany telefon do szczelnej torebki wypełnionej ryżem. Niestety,wbrew zapewnieniom głodni Chińczycy nie zlecieli się do ryżu ...telefonu też mi nie naprawili. Po 2ch dobach w ryżu podjęłam próbę włączenia telefonu. 

 

Podłączony do ładowarki miga chwilę czerwona dioda, pokazuje się pasek ładowania (1%). Po 2-3 minutach dioda świeci już na zielono - na wyświetlaczu pokazuje się 100%. Próby włączenia telefonu kończą się niepowodzeniem -które dobija mnie bardziej niż mokra torebka :/ 

 

Potrzebuję porady - kupić nową baterie z dużym pakietem nadziei, że zadziała (14 jednostek waluty europejskiej) czy olać sprawę i zainwestować w nowe redmi 2 2 GB z dodatkowym pakietem zdrowego rozsądku dla właściciela? 

 

PS. sprawdziłam miernikiem i pokazał mi że bateria ma 2,9V - na baterii widnieje 4,35V więc mocą dedukcji stwierdziła, że nijak nie może być to 100% ;)

 

Wszelkie sugestie mile widziane! Ps. Średnio się znam -więc piszcie do mnie prosto :D Jak głupiej babie :D

 

 

Pozdrawiam, Magda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj, skoro uzywazz miernika i rozebralas telefon to znaczy ze masz pojecie :grin: tak miernik wskazuje na niski stan baterii, pytanie czy to wina baterii czy siadl uklad ladowania w samej komie

mozesz zaczac od baterii bo najtansza sprawa, kup na xiaomiforsale chyba najpewniej

Poszedłbym dalej ... dobrać się do płyty głównej i przepłukać to izopropylem (wydaje mi się że gorzej nie rozwali). Nie sądzę też, żeby dziecko zadowoliło się czystą wodą, więc mogą i na pewno są na płycie pozostałości po tym co było rozpuszczone w płynie do picia.

 

Ostatnio czyściłem telefon (Sony) po kąpieli w niby czystej wodzie, i przy złączach i w gniazdach już wytworzyły się mostki, które powoli unieruchamiały dotyk i niektóre funkcje klawiatury. Po wypędzlowaniu najpierw "Kontakt S", później IPA telefon śmiga jak należy.

Edytowane przez MariuszK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Nie sądzę też, żeby dziecko zadowoliło się czystą wodą

 

Otóż dziecko zadowala czysta woda ;) niestety, wiem co spoczywało oprócz wody na dnie torebki - moje awaryjne cukierki - pocieszycielki :( A telefon spoczywał tam w tej mieszaninie ładne kilka godzin :(

 

Izoprpylem? Gdzie ja to dostanę? 

Bo rozumiem, że gwarancję i tak mi już szlag trafił - to przynajmniej podszkolę się w budowie Xiaomi ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję porady - kupić nową baterie z dużym pakietem nadziei, że zadziała (14 jednostek waluty europejskiej) czy olać sprawę i zainwestować w nowe redmi 2 2 GB z dodatkowym pakietem zdrowego rozsądku dla właściciela?

Hejooooo! Pełne współczucie. Solidną torebkę nie jest łatwo znaleźć, zwłaszcza jeśli pasuje jeszcze do czegoś i ma cenę rozsądną.

 

Natomiast co do tej mniej ważnej części dramatu:

Marvinka również obstawia syfy z płynu i zanieczyszczone styki bardziej niż baterię. Z własnego, bardzo traumatycznego doświadczenia: można na jeszcze 24h wpakować w ryż, można popędzlować jak kolegą Mariusz zauważył słusznie, można jak znajomek próbować potraktować sprężonym powietrzem w spray gdzie tylko się da celem usunięcia jakichś mikroskopijnych złogów, ale szanse na powrót do stanu pełnej używalności są małe.

 

A co do baterii... Prpani, 14 eurodirhamów to jeszcze nie taki wielki piniundz, można tyle odżałować. Monżulek nie wypije sześciopaka browara i się fundusze znajdą. :mrgreen:

 

Tak czy owak: POWODZENIA! :cool:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok! poszukam owego alkoholu w tutejszych sklepach budowlanych a tymczasem telefon wrzucę z powrotem do ryżu. I zamówię sobie baterię z europejskiego sklepu - to dojdzie "ladadzień" :) 

 

Marvinka - gdzie tam! Torebka jest cała i zdrowa :D Choć nie powiem, liczyłam troszkę na jej rozpad bo ma już swoje lata - ale wykonana z bardzo dobrej jakości skóry przez bardzo dobrego polskiego producenta *brak lokowania produktu;) *  i w sumie okazuje się teraz - nieśmiertelną. No i zamiast 160 e na nową torebkę polskiej produkcji będę musiała wydać na chiński telefon .... :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marvinka - gdzie tam! Torebka jest cała i zdrowa :D Choć nie powiem, liczyłam troszkę na jej rozpad bo ma już swoje lata - ale wykonana z bardzo dobrej jakości skóry przez bardzo dobrego polskiego producenta *brak lokowania produktu;) *  i w sumie okazuje się teraz - nieśmiertelną. No i zamiast 160 e na nową torebkę polskiej produkcji będę musiała wydać na chiński telefon .... :(

 

No, mało ludzi zdaje sobie sprawę jakim dramatem jest dobry kawał ciucha, który jak na złość nie chce się popsuć... A oddawać szkoda... I głupio w szafie schować, skoro wciąż dobry. A można by go zemeryturyzować, dobrze wspominać... :(

 

I pomyśleć, że są ludzie, którzy narzekają na celowe postarzanie przedmiotów, hiehiehie. ;)

 

Tak a proposa. Po zalaniu własnego, jeszcze staaaaaaareńkiego Samociąga Avili, Marvinka wymieniła połowę garderoby na taką, która posiada przynajmniej jedną kieszeń zdolną pomieścić i szybko wyjąć telefon umiejscowioną w okolicach cycków. Dzięki temu ryzyko dramatów spadło o solidny procent.

 

Gorąca rekomendacja!!! B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok! poszukam owego alkoholu w tutejszych sklepach budowlanych a tymczasem telefon wrzucę z powrotem do ryżu. I zamówię sobie baterię z europejskiego sklepu - to dojdzie "ladadzień" :)

Wydaje mi się, że ryż można sobie śmiało odpuścić. Podstawowa rzecz, to absolutnie nie wkładać baterii (nawet rozładowanej) i nie trzymać w wilgotnym środowisku.

 

Alkohol izopropylowy (IPA) można też dostać w sklepie z częściami elektronicznymi (tam będzie najtaniej, ja płaciłem 18zł/l), albo też może zdarzyć się, że w sklepie AGD będą mieli takie coś w małych pojemnikach 60ml w postaci spray (cena około 16zl - nazwa KONATAKT IPA plus). Ważne, żeby dokładnie wyczyścić gniazda i złącza taśm, oraz przestrzenie między lutami w układach i przy gniazdach. Najlepiej używając szkła powiększającego (może być kosmetyczne ;) ). Później przedmuchać wszystko dobrze i poczekać aż obeschnie (dobre IPA schnie momentalnie). Ja nadmiar alkoholu zbieram chusteczką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jakiś czas temu miałem podobny problem z Moto G. W górach złapała mnie solidna zlewa w ścianie, telefon w spodniach, zupełnie nie miałem go gdzie schować. Zalany był bardzo konkretnie. Myślę, że ryż można sobie darować. Szkoda czasu. Kupiłem alkohol izopropylowy ale nic nie wskuralem. Bylem do tego w miejscu gdzie wilgotność była większa, z suszenie był problem. Ponadto nie mogłem nawet płyty czy baterii wyjąć bo aby to zrobić musiałem odkręcić 14 śrubek małym srubokretem, którego rzecz jasna nie miałem.

Po powrocie z wyjazdu, sprawdziłem baterie, zdechla zupełnie, jeszcze miałem nadzieję, że płyta i ekran będą ok. W serwisie nic mi nie pomogli, tzn pomogli o tyle, że gość rana się, i nowa, sprawna baterie zostawił w środku zamiast mojej. Chciałem kupić rozwalona Moto G na eBay'u, tj taka aby miała sprawna płytę, ekran przełożybym swój ale ostatecznie opuściłem temat. Słabe ceny były.

Odeslalem do Amazona i, co mnie zaskoczyło, Amazon zwrócił mi ok 70% kwoty zakupu. Telefon wyglądał wizualnie bardzo dobrze z zewnątrz, może to wpłynęło na wysokość zwrotu. Warto wspomnieć, że Moto G ma zdaje się nanopowloke na układach, niwelujaca ryzyko, nic to nie dało u mnie, ale telefon był naprawdę solidnie zamoczony. Burza była konkretna. Kupiłem wodoodporny mapnik, i tak teraz chronie nowy telefon w terenie latem, bo zima problem jest mniejszy.

Edytowane przez dgimx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój telefon też kiedyś złapała burza z taka ilością deszczu, że w mieście powstała "mini powódź". Telefon udało mi się wsadzić do plecaka po uprzednim owinięciu w bluzę, ale to nic nie dało wilgoć dostała się do środka. Na początku nawet nie wiedziałem, że go zalało to włączałem i zaczął mi ekran migać i chyba się włączył ale ekran nie działał. Wsadziłem do ryżu i nic to nie dało, ale po pewnym czasie sam go rozkręciłem na części i chusteczkami osuszyłem do końca i po zdziwieniu moim zaczął działać. Ale potem pojawił się problem z jedną taśmą od przycisków fizycznych (telefon to arc s) bo zrobił się jakiś osad tam, co powodowało że raz te przyciski działały a raz nie. Gdy nie działały to włączał się tryb awaryjny w telefonie i mogłem korzystać tylko z podstawowych aplikacji i za bardzo nie mogłem na nim nic zrobić. Wymieniłem taśmę od przycisków, chociaż nie łatwo było ją znaleźć w internecie i telefon do tej pory służy mojej dziewczynie. A ja w taki sposób zakupiłem Redmi 1S bo myślałem że telefon umarł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam alkohol izo może być mało,  myjka ultradźwiękowa z tym medium powinna lepiej oczyścić,  w pracy uratowałem juz kilka urzadzen nią . Zapytaj się w serwisie komórek ile biorą za takie mycie. No i bateria też  słaba,  można ją naładować zewnątrz, nie w telefonie ale zasilaczem laboratoryjnym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawa to szybkie wyjęcie baterii. Prąd przyśpiesza korozję.

 

Ryż wchłonie wilgoć ale nie usunie korozji jeśli jest już za późno.

Bakterię można zazwyczaj podładować poza telefonem jeśli po ładowaniu w nim ma tak niskie napięcie.

 

Ciekaw jestem co udało się wywalczyć autorce tematu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!!

 

Powracam z informacjami dobrymi i złymi - jak to w życiu ;) Telefon jeszcze kilka dni spoczywał w ryżu, a ja tymczasem nabyłam drogą kupna RedMi 2 2GB z Europejskiego sklepu (rownież żółty :D). Bateria ta sama, wsadziłam do telefonu - działa. Ale podłączony do ładowarki - nie ładuje. Stary rozkręcił (użył sprężonego powietrza i tej super wódeczki, której całą butelkę kitrał w schowku z narzędziami, gratami i Bóg jeden raczy wiedzieć czym jeszcze). Doszliśmy wspólnie do wniosku, że musi być uszkodzony wtyk albo płytka z wtykiem USB. Po podłączeniu do komputera, również nie wykrywa telefonu. Czekamy właśnie, na ładowarkę zewnętrzną - okaże się, czy takie rozwiązanie ma sens - Stary chce przejąć telefon, dlatego to jemu teraz bardziej zależy ;)

 

Dzięki za wszystkie rady!! Jak przyjdzie ładowarka i nowe baterie, opiszę finał akcji ;) 

 

 

Pozdrawiam !! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tam zalanie.

 

Kilka lat temu wsiadając do auta wysunął mi się z kieszeni do kałuży SGS. Zorientowałem się dopiero w domu. Wróciłem i na szczęście odnalazłem. Ale przeleżał pod wodą ponad pół godziny.

 

Wróciłem do domu wyjąłem baterię, otworzyłem wewnętrzną pokrywę i spłukałem pod kranem. Była Wigilia wieczór i szansa na inna pomoc nikła. Wysuszyłem, przedmuchałem, złożyłem i działa do dziś. Wszystko, nawet bateria.

 

Jedyne co padło to karta pamięci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marvinka -  nie sądziłam, że wyjdzie aż tak kryminalnie ;)

 

Marvinka ci dobrze godo - na pewno chłop twój chciał telefon ci podebrać i sam zrobił tak, że się wysunął. Ani chybi! :mrgreen:

 

Strażnik Marvinka na tropie samczej zbrodni!

 

z15293032Q,Strazniczka-Linda---Hanna-Mik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marvinka niech nie wysuwa takich wniosków o nas, o prawilnych, sprawiedliwych i złotych samcach! Gdyby nie nasza sprawiedliwość to Marvinka nie mogłaby codziennie tak ochoczo upajać się różnorakimi trunkami!

 

Ej no! Piwo światu dał Bóg, a Bóg jest kobietą! :mrgreen:

 

A poważniej, no może do czegoś się tam facety czasami przydają, Marvinka nie wie, mało latek ma. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja słyszałem, że feminizm kończy się, kiedy trzeba wnieść lodówkę na ósme piętro  :mrgreen:

 

Źle słyszałeś. Feminizm kończy się już gdy trzeba lodówkę trzeba wnieść na parter. :-P

Edytowane przez Marvinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy tu gadu gadu a ja rozwiązałem problem jaki Magda miała. MIałem to samo tylko nie w torebce a w myjni samochodowej. Tel mi upadł, wyleciała batka... Suszenie nic mu nie pomagało, ciągle tylko logo miui i reset gdy był pod ładowarką. Pare razy wyświetliło mi 100%bat i zielona dioda.
Mojemu pomogło wolniejsze ładowanie baterii czyli przez USB z laptopa. Fakt że dalej się włączał wyłączał ale wyciszyłem dzwięki systemowe żeby mnie było dziwięku podłaczenia rozłączenia urządzenia bo było drażniące i po 2h ta da. Działa ^^ Fakt że go w międzyczasie zflashowałem bo fastboot działał ale to chyba była zbędna operacja. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Trochę odkopę. Spróbuj ściągnąć z płyty głównej metalowe blaszki(w redmi 1s bodaj. 2 można zdjąć), wrzuć płytę główną do jakiegoś pojemniczka z IPA i szoruj miękką szczoteczką do zębów, mi to zawsze pomaga.

Edytowane przez Filo301
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach płytka do wanienki z izopropanolem na pół godziny. Napięcie, 2,9V jest ok. Można ładować telefonem, nie jest potrzebna reanimacja, ale po naładowaniu zaleca się zostawienie na ładowarce jeszcze z kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • mrosi zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...