Skocz do zawartości

Skuter / hulajnoga elektryczna - Xiaomi Mija M365


szabubabaobaba

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 3.06.2019 o 00:15, grzegorzgrzegorz napisał:

Potwierdzam, nowa opona jest bardzo ważna. Musi być jednak grubsza niż oryginał. Ja kupiłem tu: 

https://www.aliexpress.com/item/32826733526.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.40e34c4dVHwHRy

Nie tylko mamy nowy bieżnik ale też zauważalnie lepszą amortyzację. Niestety zakładanie to 2 godziny walki, ale da się to robić zwyczajnie ręcznie bez pomocy mikrofalówki.

Proponuję jeszcze wsadzić taśmę, ja mam taką:

https://www.aliexpress.com/item/32496402741.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.40e34c4dVHwHRy

Oraz zalać pianą - kupiłem coś w Decathlonie i wlałem całość. Mogę teraz nawet przejechać po łóżku fakira.

Piana to rewelacja - otóż po montażu nowej dętki do nowej opony coś uszkodziłem bo powietrze mi uciekało. Perspektywa wyrywania dętki i jej ponownego montażu to prawdziwy koszmar... Ale po zaaplikowaniu tej piany wszystko się jakoś zakleiło od wewnątrz i działa.

Myślę że zawsze warto coś wstrzyknąć do dętki nawet jeśli jest w całości. No i warto taką puszeczkę wozić ze sobą - może pomóc w przypadku kapcia.

Jeśli chodzi o przecieranie dętek - zwróćcie uwagę czy przy walce z założeniem nowej dętki nie wprowadzacie do opony ziarenek piasku lub małych kamyków. U mnie dętka przetarła się tylko raz ale właśnie z tego powodu. Myślę że moje kłopoty po montażu nowej dętki i opony też mogły z tego wyniknąć.

 

KILKA SŁÓW O DĘTKACH I OPONACH

Pisałem 2-3 strony temu o tych twardych oponach, które poddały się dopiero po sesji w mikrofali, później pomagała suszarka. Kupiłem tu, takie charakterystyczne z ogonkami na zewnątrz:

https://pl.aliexpress.com/item/32816615778.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.6b195c0fruzlEI

Jak pisałem założenie graniczyło z cudem. To była tylna opona, więc można było ją ułożyć na podłodze, nie ograniczał mnie kabel jak przy przedniej oponie. Operacja polegała na użyciu rękojeści młotka jako elementu "naciskającego" i opieraniu się prawie całym ciałem na metalowej części młotka, by zgniatać oponę "na godzinie 15", przy jednoczesnym obserwowaniu, czy opona nie wychodzi na godzinie 9. Niestety wychodziła. Z uwagi na to, że to jest TYLNA opona, dosyć już sfrustrowany związałem oponę metalowym kablem ciasno "na godzinie 9" i dalej dociskałem trzonkiem młotka do podłogi "na godzinie 15". 

Przy przedniej oponie tego bym nie wykonał, bowiem nie byłoby jak zadrutować "godziny 9". Ale przecież nie jesteśmy małpami, muszą być do tego jakieś narzędzia. Przypadkiem w wietnamskim centrum Marywilska 44, Warszawa natrafiłem na pawilon H68, gdzie za 5 zł/sztuka nabyłem kilka narzędzi takich jak w załączeniu. Uwaga, element na końcu śruby jest teoretycznie obrotowy, aczkolwiek może się wrzynać w prasowany materiał. Zalecane zastosowanie podkładek. Od tego czasu dętka nie poszła, ale tym razem jestem zwarty i gotowy, "nie mogę się doczekać" ;)  Oczywiście nie jestem do końca przekonany, ale mam wrażenie, że przy użyciu 4-8 takich zacisków założenie nawet bardzo twardej opony może być zaskakująco proste (podobne zaciski dostępne też w Metal Market na Mińskiej 38 w Warszawie, ale odpowiednio drożej). 

Nie zamontowałem jeszcze taśmy antyprzebiciowej Zefala, bo zrobię to nieumiejętnie i prędzej ta taśma będzie tarła dętkę. 

MECHANIZM SKŁADANIA

Oczywiście, kiedy już tylko czekałem na kolejną dętkę by przetestować metodę na zaciski metalowe ze śrubą, M365 mnie ponownie zaskoczyła i w czasie jazdyzłamał się w pół "języczek". Czułem się zaskoczony i głupi. Zaskoczony, bowiem przezornie jeszcze około świąt zakupiłem na Ali języczek, bo już wtedy było dla mnie oczywiste, że on pęknie. Głupi, bo przewidując awarię zostałem zaskoczony. Głupi, bo chcąc dojechać dalej postępowałem niezgodnie z instrukcją "pomagając" odbiciami nogi na podjazdach, mimo że dla debili namalowano infografikę, by tego nie robić. To powodowało naprężenie kierownicy w kierunku składania -> czytaj znaczne naprężenie języczka. Musiał pójść i poszedł. Jakoś tak mnie to zaskoczyło, że niby wyhamowałem o połowę, ale już później resztę hamowania zakończyłem już gołym kolanem po ścieżce rowerowej. Później byłem zaskoczony, bo krwi było co nie miara ;) 

Więc nie bądźcie zaskoczeni, zamówcie już dziś języczek zapasowy i uważajcie przy odbijaniu się, by nie ciągnąć do tyłu kierownicy.  Języczek na pewno pęknie wkrótce. Wymiana języczka była tak trudna jak opisywano tutaj. Z jakiegoś względu konstruktor mocuje języczek nie na śrubie, ale na "bolcu" przeszywającym trzon kierownicy i języczek. Bolec ma średnicę 5mm (ważne). Po 1000+ km bolec prawdopodobnie jest lekko zakrzywiony, więc jego wytłuczenie będzie nie lada wyzwaniem dla amatora takiego jak ja. Zacznijmy od tego, że bez specjalnego wybijaka 5mm nie zrobicie prawdopodobnie nic (jest też na Mińskiej 38, Warszawa, około 20-30 zł). Później zaskoczy Was jak mocno trzeba będzie walić w ten bolec, by wyszedł na drugą stronę. Wyjdzie - aczkolwiek będziecie musieli przemyśleć, jak nie uszkodzić palców, jeśli młotek się omsknie z wybijaka. Coś się przyda do trzymania wybijaka 5mm w który tłuczecie. Możecie też odpuścić i przeciąć bolec, później jakoś go usunąć (będzie pewnie łatwiej), umieścić zwykłą śrubę 5mm, sprawdziłem pasuje, ale na co się nie odważyłem, zastanawiając się dlaczego twórca używa bolca (czy śruba nie będzie szorować, psuć języczka?). 

Na koniec, będzie część której już zupełnie nie rozumiem - jak bolec wbić z powrotem nie uszkadzając farby/poszycia trzonu kierownicy. Bolec jest w naturalnym stanie "schowany" - stad łatwo go wybijać, bo wybijak wchodzi lekko w dziurę opiera się na bolcu i tylko tłuc. Trudniej wbijać z powrotem. Bo gdy bolec ma 5 mm, Wasz wbijak ma 5 mm, bolec jest już prawie w dziurce która ma 5 mm, ale jeszcze nie w środku, to trochę to polega na przykładaniu wbijaka jak zegarmistrz, a potem walnięciu młotkiem z całej siły. Znowu celowaniu, przykładaniu, walnięciu - jak się ręka obsunie to wbijakiem porysujecie poszycie kierownicy. To będzie trwało bardzo długo. 

Aha jeszcze coś - mechanizm składania LUBI być nasmarowany (wtedy chodzi znacznie lepiej i jest bardziej "sztywny"). Choćby olejem roślinnym.  Lubi być wyregulowany jak to łopatologicznie pokazano tutaj www.youtube.com/watch?v=MyA1oPJ23jo 

I spokojnie można wyregulować bez głupich podkładek.

A jeśli już jest wyregulowany i nadal skrzypi, to znaczy, że skrzypi nienasmarowany bolec - zwłaszcza po wymianie języczka skrzypiał bolec niemiłosiernie. 

Inna sprawa - hamowanie kolanem po betonie było niemiłe, więc obecnie jeżdżę z dodatkowym zabezpieczeniem, którego prowizorki wstyd pokazać. Jakie Wy macie pomysły na trwałe zabezpieczenia?

Jak zwykle pytam - jakie są Wasze doświadczenia, co robię z pewnością źle, co można zrobić lepiej. 

 

main.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mogę go bardziej schować? Jest trochę skręcony chciałbym żeby był prawidłowo zamontowany 

Po prostu wepchnij go w rurę kierownicy.
Możesz ew. wyjąc uszczelkę z otworu, włożysz ja z powrotem wciskając jej kołnierz grubym śrubokrętem (cienkim zrobisz dziury)

Nie zapomnij o zostawieniu dostatecznie długiego odcinka do skręcania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, paul1981 napisał:

KILKA SŁÓW O DĘTKACH I OPONACH

Pisałem 2-3 strony temu o tych twardych oponach, które poddały się dopiero po sesji w mikrofali, później pomagała suszarka. Kupiłem tu, takie charakterystyczne z ogonkami na zewnątrz:

https://pl.aliexpress.com/item/32816615778.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.6b195c0fruzlEI

Jak pisałem założenie graniczyło z cudem. To była tylna opona, więc można było ją ułożyć na podłodze, nie ograniczał mnie kabel jak przy przedniej oponie. Operacja polegała na użyciu rękojeści młotka jako elementu "naciskającego" i opieraniu się prawie całym ciałem na metalowej części młotka, by zgniatać oponę "na godzinie 15", przy jednoczesnym obserwowaniu, czy opona nie wychodzi na godzinie 9. Niestety wychodziła. Z uwagi na to, że to jest TYLNA opona, dosyć już sfrustrowany związałem oponę metalowym kablem ciasno "na godzinie 9" i dalej dociskałem trzonkiem młotka do podłogi "na godzinie 15". 

Przy przedniej oponie tego bym nie wykonał, bowiem nie byłoby jak zadrutować "godziny 9". Ale przecież nie jesteśmy małpami, muszą być do tego jakieś narzędzia. Przypadkiem w wietnamskim centrum Marywilska 44, Warszawa natrafiłem na pawilon H68, gdzie za 5 zł/sztuka nabyłem kilka narzędzi takich jak w załączeniu. Uwaga, element na końcu śruby jest teoretycznie obrotowy, aczkolwiek może się wrzynać w prasowany materiał. Zalecane zastosowanie podkładek. Od tego czasu dętka nie poszła, ale tym razem jestem zwarty i gotowy, "nie mogę się doczekać" ;)  Oczywiście nie jestem do końca przekonany, ale mam wrażenie, że przy użyciu 4-8 takich zacisków założenie nawet bardzo twardej opony może być zaskakująco proste (podobne zaciski dostępne też w Metal Market na Mińskiej 38 w Warszawie, ale odpowiednio drożej). 

Nie zamontowałem jeszcze taśmy antyprzebiciowej Zefala, bo zrobię to nieumiejętnie i prędzej ta taśma będzie tarła dętkę. 

MECHANIZM SKŁADANIA

Oczywiście, kiedy już tylko czekałem na kolejną dętkę by przetestować metodę na zaciski metalowe ze śrubą, M365 mnie ponownie zaskoczyła i w czasie jazdyzłamał się w pół "języczek". Czułem się zaskoczony i głupi. Zaskoczony, bowiem przezornie jeszcze około świąt zakupiłem na Ali języczek, bo już wtedy było dla mnie oczywiste, że on pęknie. Głupi, bo przewidując awarię zostałem zaskoczony. Głupi, bo chcąc dojechać dalej postępowałem niezgodnie z instrukcją "pomagając" odbiciami nogi na podjazdach, mimo że dla debili namalowano infografikę, by tego nie robić. To powodowało naprężenie kierownicy w kierunku składania -> czytaj znaczne naprężenie języczka. Musiał pójść i poszedł. Jakoś tak mnie to zaskoczyło, że niby wyhamowałem o połowę, ale już później resztę hamowania zakończyłem już gołym kolanem po ścieżce rowerowej. Później byłem zaskoczony, bo krwi było co nie miara ;) 

Więc nie bądźcie zaskoczeni, zamówcie już dziś języczek zapasowy i uważajcie przy odbijaniu się, by nie ciągnąć do tyłu kierownicy.  Języczek na pewno pęknie wkrótce. Wymiana języczka była tak trudna jak opisywano tutaj. Z jakiegoś względu konstruktor mocuje języczek nie na śrubie, ale na "bolcu" przeszywającym trzon kierownicy i języczek. Bolec ma średnicę 5mm (ważne). Po 1000+ km bolec prawdopodobnie jest lekko zakrzywiony, więc jego wytłuczenie będzie nie lada wyzwaniem dla amatora takiego jak ja. Zacznijmy od tego, że bez specjalnego wybijaka 5mm nie zrobicie prawdopodobnie nic (jest też na Mińskiej 38, Warszawa, około 20-30 zł). Później zaskoczy Was jak mocno trzeba będzie walić w ten bolec, by wyszedł na drugą stronę. Wyjdzie - aczkolwiek będziecie musieli przemyśleć, jak nie uszkodzić palców, jeśli młotek się omsknie z wybijaka. Coś się przyda do trzymania wybijaka 5mm w który tłuczecie. Możecie też odpuścić i przeciąć bolec, później jakoś go usunąć (będzie pewnie łatwiej), umieścić zwykłą śrubę 5mm, sprawdziłem pasuje, ale na co się nie odważyłem, zastanawiając się dlaczego twórca używa bolca (czy śruba nie będzie szorować, psuć języczka?). 

Na koniec, będzie część której już zupełnie nie rozumiem - jak bolec wbić z powrotem nie uszkadzając farby/poszycia trzonu kierownicy. Bolec jest w naturalnym stanie "schowany" - stad łatwo go wybijać, bo wybijak wchodzi lekko w dziurę opiera się na bolcu i tylko tłuc. Trudniej wbijać z powrotem. Bo gdy bolec ma 5 mm, Wasz wbijak ma 5 mm, bolec jest już prawie w dziurce która ma 5 mm, ale jeszcze nie w środku, to trochę to polega na przykładaniu wbijaka jak zegarmistrz, a potem walnięciu młotkiem z całej siły. Znowu celowaniu, przykładaniu, walnięciu - jak się ręka obsunie to wbijakiem porysujecie poszycie kierownicy. To będzie trwało bardzo długo. 

Aha jeszcze coś - mechanizm składania LUBI być nasmarowany (wtedy chodzi znacznie lepiej i jest bardziej "sztywny"). Choćby olejem roślinnym.  Lubi być wyregulowany jak to łopatologicznie pokazano tutaj www.youtube.com/watch?v=MyA1oPJ23jo 

I spokojnie można wyregulować bez głupich podkładek.

A jeśli już jest wyregulowany i nadal skrzypi, to znaczy, że skrzypi nienasmarowany bolec - zwłaszcza po wymianie języczka skrzypiał bolec niemiłosiernie. 

Inna sprawa - hamowanie kolanem po betonie było niemiłe, więc obecnie jeżdżę z dodatkowym zabezpieczeniem, którego prowizorki wstyd pokazać. Jakie Wy macie pomysły na trwałe zabezpieczenia?

Jak zwykle pytam - jakie są Wasze doświadczenia, co robię z pewnością źle, co można zrobić lepiej. 

 

main.jpg

Czesc, jeśli chodzi o przecieranie tudzież przebijanie opon to mogę polecić slime, sprawdza się znakomicie, już chyba z 30 razy miałem problem z tylnym kołem w drodze z dworca wschodniego na Targówek do pracy, powietrze schodziło i za pierwszym razem się zirytowałem że slime nie działa i wyrzuciłem kasę w błoto. Jednak po napompowaniu wszystko było ok, myślę że koła są tak małe i mało pojemne że slime nie zdąży po prostu uszczelnić dziury po przebiciu czy przetarciu bo zbyt mała ilość powietrza po prostu ucieka. Po dopompowaniu pompka wszystko było ok. Po ok 300 km (obecnie mam 390 km przebiegu) postanowiłem zdemontować tylne koło by zobaczyć jak wygląda dętka i okazało się że wygląda jak sito :-) wszędzie pełno dziur i zielonych łatek z slime. Przy okazji demontażu postanowiłem przejść na system bezdętkowy. Ze starej dętki wyciąłem kółko o średnicy ok 4 cm z wentylem w środku. Wentyl włożyłem do felgi i zabezpieczyłem nakrętką rowerową. Przed montażem opony wyczysciłem felgę zmywaczem silikonowym by opona ładnie przylegała. Po zamontowaniu opony napompowałem koło i następnego dnia rozczarowanie - powietrza brak, napompowałem ponownie by dojechać do pracy, w drodze powrotnej to samo - flak. Myślałem że będę musiał demontować całość i zakładać dętkę ale po 3 dniach opona się ułożyła i trzyma powietrze do dziś :-) oczywiście obowiązkowo do opony wlałem slime na wypadek przebicia opony i profilaktycznie wożę ze sobą małą pompkę którą nabyłem w sklepie martes, pompka ma 20 cm długości i kosztowała 19,99 :-) nie to nie jest reklama sklepu sportowego :-)

Co do mechanizmu składania to tyle się naczytałem o pekających zaczepach że postanowiłem również jak przedmówca zastosować dodatkowe zabezpieczenie. Zakupiłem w metalowym dwie obejmy do rynien (skręcane) jefna jest założona na szerszej części ( tuż pod językiem składania) druga jest na wąskiej części kierownicy (pod przewodami szarym i czerwonym), pod obejmy są włożone paski gumy by obejmy się nie slizgały. Na wystające śruby z obydwu obejm nakładam po rozłożeniu hulajnogi płaskownik stalowy który zabezpieczam nakrętkami motylkowymi. Nie wygląda to najgorzej ale czuję się pewniej. Może ktoś z obecnych ma jakiś lepszy patent i się podzieli? 

 

Sorki za składnię i ewentualne braki polskich znaków ale piszę z telefonu wracając pociągiem z pracy. 

Pozdrawiam 

Leszek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

dziś dotarła do mnie M365. Moja radość nie trwała długo. Po złożeniu jeszcze przed podłączeniem ładowarki, próbowałem uruchomić sprzęt ale niestety po naciśnięciu przycisku, nic się nie włączyło. Ładuję ją już ok dwie i pół godziny, a ona nadal nie chce się włączyć. Po naciśnięciu przycisku włącznika, zaczyna mrugać tylko tylne światło i po kilkunastu mrugnięciach gaśnie i nic, żadna dioda na panelu się nie zaświeca. Spotkał się ktoś z taką sytuacją ? Co może być nie tak ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczyna mrugać tylko tylne światło i po kilkunastu mrugnięciach gaśnie

Mruga jednostajnie czy na początku jest kilka długich mrugnięć ?

Serio, to nie żart.... M365 ma kody błędów miga na panelu, miga tylnym światłem albo piszczy jak najęta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko mi co kolwiek znaleźć możesz mi pomóc jaki plik muszę pobrać i wgrać aby ta prędkość działała? 


Ehhhh... szalony kapelusznik

Wejdź na stronę https://m365.botox.bz (najlepiej z telefonu gdzie masz zainstalowana M365 dowg w aktualnej wersji ze sklepy google)
Wybierz wersje jaka masz obecnie (Base version of your firmware)
Zaznacz „Maximum speed in Normal mode - patch” i wpisz prędkość.
Zjedz na dół strony i naciśnij przycisk „Patch!”
Dostaniesz plik ZIP do pobrania... zapamiętaj gdzie go zapisałeś.

W aplikacji M365 downg, połącz się z hulajnoga, kliknij check version, open bin (wskaż zipa), flash bin...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, pixelq napisał:

 


Ehhhh... szalony kapelusznik emoji6.png

Wejdź na stronę https://m365.botox.bz (najlepiej z telefonu gdzie masz zainstalowana M365 dowg w aktualnej wersji ze sklepy google)
Wybierz wersje jaka masz obecnie (Base version of your firmware)
Zaznacz „Maximum speed in Normal mode - patch” i wpisz prędkość.
Zjedz na dół strony i naciśnij przycisk „Patch!”
Dostaniesz plik ZIP do pobrania... zapamiętaj gdzie go zapisałeś.

W aplikacji M365 downg, połącz się z hulajnoga, kliknij check version, open bin (wskaż zipa), flash bin...

 

Nie wiem jaką wersję mam wybrać może to pomoże? 

Screenshot_20190620-153201.jpg

Tak sobie polepszyłem że zablokowała mi się hulajnoga i jak teraz ja mam odblokować? 

 

Edytowane przez Zbajci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wgrałem chyba zły plik i hulajnoga się zablokowała cały czas wibruje i nie da się jej wyłączyć. Można to jakoś naprawić czy przez te bajery mam zepsuta hulajnoge? Po wciśnięciu check ver nic już mi nie wyskakuje jak poprzednio 

Screenshot_20190620-160110.thumb.jpg.e6cd0a2e38c814235e41ad079220d4ce.jpg

Edytowane przez Zbajci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany... ryzykowanie bez jakiejkolwiek wiedzy przy sprzecie za 2K+ PLN, zeby miec kilka km/h wiecej...


To z prędkością to jeszcze luz, nie jest to lot na księżyc, gorsze i nie wytłumaczalne jest dla mnie wymiana BLE na podróbkę wyglądająca na PRO.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.06.2019 o 01:02, paul1981 napisał:

KILKA SŁÓW O DĘTKACH I OPONACH

Pisałem 2-3 strony temu o tych twardych oponach, które poddały się dopiero po sesji w mikrofali, później pomagała suszarka. Kupiłem tu, takie charakterystyczne z ogonkami na zewnątrz:

https://pl.aliexpress.com/item/32816615778.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.6b195c0fruzlEI

Jak pisałem założenie graniczyło z cudem. To była tylna opona, więc można było ją ułożyć na podłodze, nie ograniczał mnie kabel jak przy przedniej oponie. Operacja polegała na użyciu rękojeści młotka jako elementu "naciskającego" i opieraniu się prawie całym ciałem na metalowej części młotka, by zgniatać oponę "na godzinie 15", przy jednoczesnym obserwowaniu, czy opona nie wychodzi na godzinie 9. Niestety wychodziła. Z uwagi na to, że to jest TYLNA opona, dosyć już sfrustrowany związałem oponę metalowym kablem ciasno "na godzinie 9" i dalej dociskałem trzonkiem młotka do podłogi "na godzinie 15". 

Przy przedniej oponie tego bym nie wykonał, bowiem nie byłoby jak zadrutować "godziny 9". Ale przecież nie jesteśmy małpami, muszą być do tego jakieś narzędzia. Przypadkiem w wietnamskim centrum Marywilska 44, Warszawa natrafiłem na pawilon H68, gdzie za 5 zł/sztuka nabyłem kilka narzędzi takich jak w załączeniu. Uwaga, element na końcu śruby jest teoretycznie obrotowy, aczkolwiek może się wrzynać w prasowany materiał. Zalecane zastosowanie podkładek. Od tego czasu dętka nie poszła, ale tym razem jestem zwarty i gotowy, "nie mogę się doczekać" ;)  Oczywiście nie jestem do końca przekonany, ale mam wrażenie, że przy użyciu 4-8 takich zacisków założenie nawet bardzo twardej opony może być zaskakująco proste (podobne zaciski dostępne też w Metal Market na Mińskiej 38 w Warszawie, ale odpowiednio drożej). 

Nie zamontowałem jeszcze taśmy antyprzebiciowej Zefala, bo zrobię to nieumiejętnie i prędzej ta taśma będzie tarła dętkę. 

MECHANIZM SKŁADANIA

Oczywiście, kiedy już tylko czekałem na kolejną dętkę by przetestować metodę na zaciski metalowe ze śrubą, M365 mnie ponownie zaskoczyła i w czasie jazdyzłamał się w pół "języczek". Czułem się zaskoczony i głupi. Zaskoczony, bowiem przezornie jeszcze około świąt zakupiłem na Ali języczek, bo już wtedy było dla mnie oczywiste, że on pęknie. Głupi, bo przewidując awarię zostałem zaskoczony. Głupi, bo chcąc dojechać dalej postępowałem niezgodnie z instrukcją "pomagając" odbiciami nogi na podjazdach, mimo że dla debili namalowano infografikę, by tego nie robić. To powodowało naprężenie kierownicy w kierunku składania -> czytaj znaczne naprężenie języczka. Musiał pójść i poszedł. Jakoś tak mnie to zaskoczyło, że niby wyhamowałem o połowę, ale już później resztę hamowania zakończyłem już gołym kolanem po ścieżce rowerowej. Później byłem zaskoczony, bo krwi było co nie miara ;) 

Więc nie bądźcie zaskoczeni, zamówcie już dziś języczek zapasowy i uważajcie przy odbijaniu się, by nie ciągnąć do tyłu kierownicy.  Języczek na pewno pęknie wkrótce. Wymiana języczka była tak trudna jak opisywano tutaj. Z jakiegoś względu konstruktor mocuje języczek nie na śrubie, ale na "bolcu" przeszywającym trzon kierownicy i języczek. Bolec ma średnicę 5mm (ważne). Po 1000+ km bolec prawdopodobnie jest lekko zakrzywiony, więc jego wytłuczenie będzie nie lada wyzwaniem dla amatora takiego jak ja. Zacznijmy od tego, że bez specjalnego wybijaka 5mm nie zrobicie prawdopodobnie nic (jest też na Mińskiej 38, Warszawa, około 20-30 zł). Później zaskoczy Was jak mocno trzeba będzie walić w ten bolec, by wyszedł na drugą stronę. Wyjdzie - aczkolwiek będziecie musieli przemyśleć, jak nie uszkodzić palców, jeśli młotek się omsknie z wybijaka. Coś się przyda do trzymania wybijaka 5mm w który tłuczecie. Możecie też odpuścić i przeciąć bolec, później jakoś go usunąć (będzie pewnie łatwiej), umieścić zwykłą śrubę 5mm, sprawdziłem pasuje, ale na co się nie odważyłem, zastanawiając się dlaczego twórca używa bolca (czy śruba nie będzie szorować, psuć języczka?). 

Na koniec, będzie część której już zupełnie nie rozumiem - jak bolec wbić z powrotem nie uszkadzając farby/poszycia trzonu kierownicy. Bolec jest w naturalnym stanie "schowany" - stad łatwo go wybijać, bo wybijak wchodzi lekko w dziurę opiera się na bolcu i tylko tłuc. Trudniej wbijać z powrotem. Bo gdy bolec ma 5 mm, Wasz wbijak ma 5 mm, bolec jest już prawie w dziurce która ma 5 mm, ale jeszcze nie w środku, to trochę to polega na przykładaniu wbijaka jak zegarmistrz, a potem walnięciu młotkiem z całej siły. Znowu celowaniu, przykładaniu, walnięciu - jak się ręka obsunie to wbijakiem porysujecie poszycie kierownicy. To będzie trwało bardzo długo. 

Aha jeszcze coś - mechanizm składania LUBI być nasmarowany (wtedy chodzi znacznie lepiej i jest bardziej "sztywny"). Choćby olejem roślinnym.  Lubi być wyregulowany jak to łopatologicznie pokazano tutaj www.youtube.com/watch?v=MyA1oPJ23jo 

I spokojnie można wyregulować bez głupich podkładek.

A jeśli już jest wyregulowany i nadal skrzypi, to znaczy, że skrzypi nienasmarowany bolec - zwłaszcza po wymianie języczka skrzypiał bolec niemiłosiernie. 

Inna sprawa - hamowanie kolanem po betonie było niemiłe, więc obecnie jeżdżę z dodatkowym zabezpieczeniem, którego prowizorki wstyd pokazać. Jakie Wy macie pomysły na trwałe zabezpieczenia?

Jak zwykle pytam - jakie są Wasze doświadczenia, co robię z pewnością źle, co można zrobić lepiej. 

 

main.jpg

Odnośnie bolca: tak, śruba ci pęknie za klika dni lub tygodni. Tam działają ogromne siły. Ja musiałem przy wymianie wyciąć bolec bo nie dało się go wybić - pisano tutaj no forum że ważny jest kierunek z której strony się wybija ale ja myślę że on był mocno wygięty i dlatego miałem problem.

W każdym razie mój patent to kołek sprężysty 5x50 mm. Wytrzymuje mi tak ze 2 miesiące i potem muszę go wymienić ponieważ jest kompletnie pognieciony i powoduje coraz większy luz na kierownicy.

Ale myślę że to bezpieczne rozwiązanie bo kołek działa jak taki mini amortyzator w kierownicy - wygnie się, sprasuje ale nie pęknie. No i oszczędza ten nieszczęsny metalowy język.

 

Jeśli chodzi o zakładanie tych twardszych opon - naprawdę warto się pomęczyć. Wg mnie lekka osoba da radę na nich nawet bez powietrza powoli jechać. A potem walimy pianę i już nic nie trzeba potem ściągać.

Naprawdę da się je rękami założyć - jedna noga na 9 i upychamy na 3. Trzeba to kilkanaście razy powtarzać bo wyskakuje ale z każdą próbą opona poddaje się coraz bardziej aż w końcu wskakuje. Może ten patent z zaciskami jest nawet lepszy ale powtarzam - jeśli masz już grubą oponę to jej więcej nie ściągaj nawet jak przebijesz.

Tylko piana, piana, piana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.06.2019 o 16:53, Leszek1983 napisał:

Co do mechanizmu składania to tyle się naczytałem o pekających zaczepach że postanowiłem również jak przedmówca zastosować dodatkowe zabezpieczenie. Zakupiłem w metalowym dwie obejmy do rynien (skręcane) jefna jest założona na szerszej części ( tuż pod językiem składania) druga jest na wąskiej części kierownicy (pod przewodami szarym i czerwonym), pod obejmy są włożone paski gumy by obejmy się nie slizgały. Na wystające śruby z obydwu obejm nakładam po rozłożeniu hulajnogi płaskownik stalowy który zabezpieczam nakrętkami motylkowymi. Nie wygląda to najgorzej ale czuję się pewniej. Może ktoś z obecnych ma jakiś lepszy patent i się podzieli? 

Czy mógłbym zobaczyć zdjęcia tej konstrukcji z obejmami do rynien? Wygląda na znacznie lepiej przemyślaną od mojej ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,mam podstawową hulajnoge m365 europejska kupioną w polskim sklepie i myślę o modyfikacji 

https://c.mi.com/thread-1820633-1-0.html

 

narazie wygenerowałem sobie pod siebie mój soft i wybrałem dokładnie taki sam soft jaki ja mam 1.4.2(nie aktualizowałem jej) i mam pytanie do ludzi którzy to robili lub znają się na tym 

 

co w wypadku jak coś pójdzie nie tak ? w sensie hulajnoga zostanie uceglona-co wtedy ? da się z tego jakoś wyjść ?

Edytowane przez bobo123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co w wypadku jak coś pójdzie nie tak ? w sensie hulajnoga zostanie uceglona-co wtedy ? da się z tego jakoś wyjść ?

 

 

Instrukcja której użyłeś jest zacna i wyczerpująca.

Pamiętaj o aktualnej wersji DownG.. teraz 15.

Mam nadzieje, że nie podłączyłeś syfnej podróbki ekranu z Pro.

Jeśli masz podłączony jakikolwiek ekran... odłącz go.

 

A jak coś nie pyknie (nikła szansa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra dobra,jakby coś poszło nie tak to tego sam nie ogarnę,gdzie takie coś robią w razie czego i ile to kosztuje ? muszę dowiedzieć się w 100% wszystkiego żeby się raz jeszcze zastanowić

 

pixelq-jedna rzecz nie jest dla mnie jasna,jeżeli mam w hulajnodze 1,4,2 i przy konfiguracji oprogramowania mam wybrać soft dokładnie taki sam jaki mam w hulajnodze ?

 

nie mam żadnych wyświetlaczy i nie mam zamiaru instalować

 

DownG najnowszy z google play

Edytowane przez bobo123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra dobra,jakby coś poszło nie tak to tego sam nie ogarnę,gdzie takie coś robią w razie czego i ile to kosztuje ? muszę dowiedzieć się w 100% wszystkiego żeby się raz jeszcze zastanowić

22 pln z przesyłka kosztuje stlink v2 na pewnym portalu na A.
Co do kosztów usług nie mam niestety orientacji.


pixelq-jedna rzecz nie jest dla mnie jasna,jeżeli mam w hulajnodze 1,4,2 i przy konfiguracji oprogramowania mam wybrać soft dokładnie taki sam jaki mam w hulajnodze ?

Tak dla ułatwienia, decyzji jaki wybrać FW na dobry początek.
Możesz oczywiście wybrać inny np.: 1.3.8 ale to oprogramowanie to mały wariat (na nim zawsze startowałem z piskiem)


nie mam żadnych wyświetlaczy i nie mam zamiaru instalować
 
DownG najnowszy z google play

Bardzo dobrze.



Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk Pro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.06.2019 o 15:11, paul1981 napisał:

Czy mógłbym zobaczyć zdjęcia tej konstrukcji z obejmami do rynien? Wygląda na znacznie lepiej przemyślaną od mojej ;) 

IMG_20190624_145905.thumb.jpg.7ecf37a99bf88d51610b0980b24c56b2.jpgIMG_20190624_145857.thumb.jpg.a05e95c6cd8236beb17c255786987722.jpgIMG_20190624_145848.thumb.jpg.bfcbb6738bdb48e38fc0d701bd363862.jpgIMG_20190624_145842.thumb.jpg.a094b3ce53cc5e8ce2e7780bb2ef08bd.jpgIMG_20190624_145756.thumb.jpg.d00333e844d87bfcf33ad70c13819e40.jpg

Sorki że dopiero teraz ale weekend nad morzem spędziłem i starałem się nie dotykać elektroniki :) . W poprzednim poście szybciej pisałem niż myślałem - to nie są obejmy do rynien tylko do rur, kupiłem je w sklepie metalowym po ok 6 pln za sztukę , można je też spotkać w sklepach motoryzacyjnych jako obejmy do wydechu ale tam pewnie będzie drożej. Górna obejma ma rozmiar 44-47 mm, dolna 60-63 mm. Obejmy są okrągłe a rurki owalne jednak po dociągnięciu śrub dopasowują się idealnie, pod każdą obejmę nawinąłem po pasku gumy wyciętym ze starej dętki rowerowej. Płaskownik jest do skrócenia ale ciągle brak mi na to czasu , całość pomalowałem na szybko farbą w sprayu ale niestety ściera się , muszę porządnie odtłuścić i zmatowić powierzchnię przed malowaniem i wtedy na pewno będzie lepiej. Po zmontowaniu całości i  odczepieniu fabrycznej blokady kierownica trzyma się dość sztywno (luz na poziomie 2-3 mm) wiec czuję się zdecydowanie pewniej podczas jazdy ponieważ jeśli dojdzie do ułamania zaczepu - płaskownik nie pozwoli na złożenie się kierownicy podczas jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki egzoszkielet
Trzy z pięciu punków zabezpieczone:
- trzpień zaczepu
- zaczep
- łączenie rura kierownicy z zawiasem

Ja jeszcze borykałem się z:
- uszami (panewkami) zawiasu - otwory „się” powiększyły i powstał luz
- śruba zawiasu - oryginalna pękła

Co do uszu zawiasu widziałem kilka przypadków ich pęknięcia po 3-4 tys przejechanych km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.06.2019 o 11:40, Zbajci napisał:

Wszystko ok do momentu wejścia w M365_downG i wybraniu opcji download bo mi tylko tyle pokazuje 

Musisz nacisnąć te dwie kropki na samej górze (../) czyli przejść do głównego katalogu telefonu, a później wskazać katalog podrzędny, do którego pobrałeś plik xxx_nazwa_xx.bin. Zwykle w androidowym telefonie jest to katalog download.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie szybkie pytanko - czy jest jakiś problem z komunikacją m365/m365pro z XiaomiHome od ostatniej aktualizacji programu ? Inne programy m365Tools czy M365Battery działają normalnie tylko XiaomiHome nie łączy

Jeżeli aplikacje alternatywne się łącza a oryginalna nie to proponuje
wyczyścić cache w Mi Home i przełączyć aplikacje na angielski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. W zeszłym tygodniu kupiłem hulajnogę Xiaomi Mija 365, z polskiej dystrybucji w sklepie Proline. Zastanawiam się czy u was występuje podobny problem, zachowanie przedniego koła z napędem. Mianowicie przy przyspieszaniu między około 5km/h do 10km/h napęd czy też koło dość głośno pracuje. Jakby dawało wibrację na kierownice. Po przekroczeniu tej prędkości wszystko działa cicho i płynnie. Ten dźwięk pojawia się jedynie przy obciążonej hulajnodze, sprawdzałem w domu bez obciążenia. Dodatkowo wydaje mi się , że po włączeniu hulajnogi i przy pierwszym ruszaniu po jej odpaleniu problem nie występuje, dopiero po kilkuset metrach na trasie. Z innymi podzespołami wszystko w porządku, bateria trzyma, tylny hamulec nie obciera. Czy u was też hulajnoga głośno pracuje w niższej prędkości? Jeśli nie co może być przyczyną? Hulajnoga jest na gwarancji więc jeśli to jakaś usterka to spróbuję reklamować. Dzieje się tak od nowości tej hulajnogi. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, WodzuWGK napisał:

Niestety nic to nie dało, nadal nie łączy.

Może to głupie... spróbuj na innym telefonie.

A tak w ogóle to MiHome przy m365Tools wygląda jak ubogi krewny więc nie wiem czy warto walczyć.

MiHome napastuje również użytkownika o aktualizację hulajnogi, co wielu po aktualizacji odczuło boleśnie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, pixelq said:

Może to głupie... spróbuj na innym telefonie.

A tak w ogóle to MiHome przy m365Tools wygląda jak ubogi krewny więc nie wiem czy warto walczyć.

MiHome napastuje również użytkownika o aktualizację hulajnogi, co wielu po aktualizacji odczuło boleśnie ;-)

Ja też na co dzień nie używam MiHome do obsługi mojej m365pro nie aktualizowałem też firmware bo 1.5.5 i mod drvgonka mi wystarcza. Po prostu nie lubię jak coś nie działa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też na co dzień nie używam MiHome do obsługi mojej m365pro nie aktualizowałem też firmware bo 1.5.5 i mod drvgonka mi wystarcza. Po prostu nie lubię jak coś nie działa

Widzę a raczej czytam, że to jakaś plaga się robi... chyba programiści po prostu coś zwalili bo jesteś już kolejną osobą z analogicznym problemem.

A tak poza tym to Cię zaskoczę.
Nie ma m365 pro, jest po prostu Pro - „Mi Electric Scooter Pro”
Ostatnio autor „gonki” - Nikita też „walczy z m365 pro”
Mianowicie przy przyspieszaniu między około 5km/h do 10km/h napęd czy też koło dość głośno pracuje. Jakby dawało wibrację na kierownice. Po przekroczeniu tej prędkości wszystko działa cicho i płynnie. Ten dźwięk pojawia się jedynie przy obciążonej hulajnodze, sprawdzałem w domu bez obciążenia.

Głośna praca przy niskich prędkościach nie jest normalna, szczególnie jeśli dodamy do tego wspomniane przez Ciebie „wibracje”.
No i „pod obciążeniem” sugeruje jakiś problem z łożyskami.


Czy u was też hulajnoga głośno pracuje w niższej prędkości? Jeśli nie co może być przyczyną? Hulajnoga jest na gwarancji więc jeśli to jakaś usterka to spróbuję reklamować. Dzieje się tak od nowości tej hulajnogi. Pozdrawiam.

Tylko przy wyższych prędkościach... coś w okolicy 27-30 km/h
Oczywiście zalecam użyć gwarancji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Panowie, jestem mega świeży jeżeli chodzi o temat elektryków, bo moją Mijke kupiłem na początku czerwca br. Pomimo tego już pojawiają się pierwsze problemy i mam nadzieje, że dostanę od Was pomoc. Wydaje mi się, że zepsuła się manetka od gazu, powinna po wciśnięciu normalnie odbijać, ta natomiast robi to strasznie wolno i już miałem parę sytuacji, że zszedłem z hulajnogi, zacząłem ją prowadzić a ta nagle przyspieszyła bo manetka jeszcze nie odskoczyła na swoje miejsce. Zastanawiam się czy mogę w takiej sytuacji oddać hulajnogę na gwarancje, która defacto od takich rzeczy powinna być? Bo taka manetka może być zagrożeniem nie tylko dla mnie podczas jazdy, ale dla innych na drodze. Tylko obawiam się, że oddam hulajke na miesiąc, a po tym okresie czasu dostanę odpowiedź, że skoro manetka się wciska i hulajka jedzie do przodu to przecież wszystko działa. Miał ktoś podobne przygody? Jest szansa na naprawę gwarancyjną hulajki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...