Podzielę się wrażeniami i przebytymi usterkami po 1100 km na naszej hulajnodze. Nie oszczędzam sprzętu i jeżdżę w największe ulewy, śniegi, mrozy - poprostu codziennie.
Nie zabezpieczam dodatkowo przed wodą żadnego elementu i nic złego się nie dzieje. Oczywiście unikam wjeżdżania do głębokich kałuż (czasem do nich wpadam). Wg mnie uszczelnienie jest wystarczające i opady nie robią krzywdy hulajnodze.
- po pierwszych 200km złamałem element zaczepu z zębem przy zawiasie kierownicy - wina moja... trzeba było nie skakać
- próby spawania tego stopu (TIGiem) nie przyniosły dobrych rezultatów i dwukrotnie element znowu pękał;
- dorobiłem nowy z kawałka innego metalu - 3 godziny pracy, pilnikiem i kątówką i po problemie - każdy da radę, wystarczy spróbować !
- spaliła mi się dioda w tylniej lampie - usterka nie naprawiona, nie mogę dobrać porównywalnie jasnego modułu.
- zmiana tylnej opony na bezdętkowe pełne koło, po około 200km spowodowało dwa problemy:
- od wibracji wyłamały się mocowania śrub baterii ;
- a 2 dni temu hulajnoga po prostu zaczęła się wyłączać i ożywiało ją tylko podpięcie na chwilę ładowarki.
- problemem było pojawienie się zimnego lutu na dwóch pinach (blaszkach) baterii - pomimo, że mam nowy model i te blaszki są zgrzewane, to i tak puściły od wibracji.
- prewencyjnie polutowałem wszystkie blaszki
- wpuściłem uszczelniacz SLIME do przedniej opony (130ml) i mam nadzieję, że to poprawi sytuację z przebiciami. Zauważyłem jednak, że przednie koło dostało lekkich wibracji po wpuszczeniu tego płynu, jednakże podczas jazdy nie jest to dokuczliwe.
- polecam zamówić sobie prewencyjnie prawie oryginalne chińskie dętki - rozmiar się zgadza z oryginałem i nie trzeba skracać wętyli - jak to jest w przypadku dętek Continentala.
Z tym zaleweniem hulajnogi w czasie deszczów - trzeba trochę rezerwy:) może ja mam udany model i mi się nic nie dzieje, ale niechciałbym żeby ktoś miał do mnie pretensje, gdy mu zamoknie